257
Kodeksy mmittorekie 2 poi. XI w.
łaaiają się postacie akcentowane energicznie prowadzoną linią, która przywodzi na myśl malarskie efekty witraży lub emalii. Przy całej umowności szczodrze używanych motywów architektonicznych i daleko posuniętej ich stylizacji przebija z tych kart zmysł realistycznej, acz trzymanej na wodzy, obserwacji. Sugestywna siła interpretacji tematów, ekspresja oddana na usługi dydaktyzmu, a przy tym dekoracyjność ujęcia nie ujmująca kompozycji nic z jej monumentalności - każą oba dzieła zaliczyć do rzędu najdoskonalej reprezentujących miniaturę wczesnoromań&ką w najdawniejszych polskich zasobach. Oba rękopisy od dawna już przypisano w nauce temu samemu skryptorium, w którym jeżeli nie równocześnie, to niechybnie w niewielkim odstępie czasu powitały również dwa inne kodeksy, znajdujące się w Pradze, a mianowicie Enmgełian wysukradzki(obeczut w tamtejszej Ni-rodni Kmhovnt) oraz Eotmęełian i katedry iw, Wita (w praskiej bibliotece kapitulnej). Pierwszy z nich, zwany takie koronacyjnym z facji zamieszczonej przy końca księgi perykopy aa uroczystość królewskiego pomazania (li dr orekmsfbtUs regis), wiązany bywa z koronacją Wrafyshnra czeskiego w r. 1085. Aczkolwiek dotychczasowe obfite piśmiennictwo nk rozstrzygnęło widu podstawowego znaczenia problemów, związanych z grupą wymienionych czterech rękopisów, a ocwane w tej miecze pozostąją nadal kwestie genezy ikonograficznej oraz prtede wszystkim wzajanacj fdacji i kolejności chronologicznej w obrębie grupy, to jednak istnieją powody, aleby omówienie naszych nhytków poprzedzić paroma ttwaguni poświęconymi owemu spośród nich dekorowaneasu JCsddm-
wi wysrekrmdzkkmm. Rękopis ten prezentuje bowiem całość program, jfid palliami wcielają oba cwangełtraria znajdujące df w Poisoe. W porównaniu t wytirhrarfikim, j^wgdMmfdiM-jkie potnij* cykl genealogii Chrystusa i sceny ze Smugo Ttwamcata o ęhariHmui typołogkiaym (a także opuszcza dwie tomy z cyklu cb/ptoh§k*m§o> g. Kmmsde i filarię Jdągddmę mmmuazję* w drysmas), natomiast żksgfśMw jwłuśl powmiaa cykl pradogi. ograainz zaś serię scen chrystotagkznytfe do bt*n«rii śncdśitsi. podjęte część paiyjaą itcduucmt; swacie w obu połilkb rękopśsadb brak prmdstawiania Hakom Md.
Różnice la, sprowadzone do prostych redukcji, iśs tłu racmMOtf wzajemnych reśuc^ pomiędzy wymienioojrmi ręt opisami Odmienności **ęgąft sinUr głębaj, dt|n# ap. różne warga wyobrażeń ewangahstów (droniikjui w Kodeksie wymkmdskkm" postack swaagriBiów zgrupowane na jednej karda). Najwięcej odmienności zdrado fiu mgr htaiw jwdrndk, w któ-
rym zmieniono dobór i układ scan m Starego fmmmw Poprjudam owe cykl gmwlogii Chrystusa, który otwiera wspomniane już wyobrażanie Dawida s ohatomaaym Chrystusem; brak go w Kodek* st$ wysuhradzkim, a ponadto ar nawrym rękopisk przodkowit Okryw** wyohrafiani są w całych figurach, w wyazthradzkim natomiast w półpowudanb; w cyklu dzkdśatwa w Kodeksie pułtuskim dodane zostały; scena Trsoek MU u łkmh> mm. Uedmkido $4ęm oraz przedstawienie Heroda na tronie.
Słowem, żaden z czterech rękopisów omawianą) grupy nie jest kopią pozostałych, choć wzajemne analogie ikonograficzne i kompozycyjne są uderzając* Najłatwiej dostrzec je porównując niema! identyczne sceny Hołdu Trzech MU tub sceny W jardu do Jttosolimy, zwłaszcza w Kodeksach wyszeh-rudzkim i gnie Mińskim, Wspólny program ikonograficzny wszystkich czterech rękopisów sugeruje zatem istnienie wspólnego wzorca, od którego wszystkie kodeksy zdają się być zależne; wzorzec ten kopiowano w całości lub częściowo za każdym razem inaczej, przy czym Kodeks wyszehradzki stoi bodaj najbliżej nieznanego dziś oryginału, natomiast Kodeksy gnieMeński i pułtuski prezentują jedynie określony wybór elementów pierwotnego programu. W Kodeksie wyszehradzkim uderza też wyrazistsza plastyka figur, światłocieniowe traktowanie twarzy oraz znacznie większe bogactwo szczegółów, np. w zakresie kostiumów o lamowanych krańcach szat, wysadzanych drogimi kamieniami. Trzy pozostałe rękopisy operują formami zdecydowanie bardziej płaskolinearnymi, akcesoria i szczegóły kostiumów ulegają uproszczeniu. W EwangeUstorium gnieźnieńskim pojawia się już wyraźne wydłużenie sylwetek i silniejsze niż, w innych rękopisach zrytmizowanie gestów czy fałdów, a tego rodzaju przekształcenia formy zdają się wskazywać na nieco późniejszy od Kodeksu wyszehradzkiego czas i? - DtlsJ* stłukł polski*) t. X