11
zwiastunki błogich dni wiosennych wolnym lotem, chrapiąc1) i poświstując2), zbliżają się ku stanowisku. Lecz nagle skręciły i znikły za krańcem lasu.
Zmrok już zapadł zupełny. Nad zagajem tylko od zachodu pas jaśniejszy płonie, Do domu czas. Bez słonki wprawdzie, lecz pełen zadowolenia z pięknego wieczoru, spędzonego na łonie przyrody, zabiera się strzelec do powrotu,
„Korr, korr — pswst!“
Co to? Jeszcze? Sylwetka słonki w pasie jaśniejszym nad zagajem. Bucha strzał. Cenna zdobycz spada w zagajnika gąszcz nieprzebyty. Stracona, jeżeli wyżeł zawiedzie. „Lord, apporte!“ Pies zniknął w gęstym zagaju — słychać przez chwilę łamanie suchych gałązek, potem cisza. Mijają chwile pełne oczekiwania. Wyżła coś długo nie widać. Czyby...?
Już ciemno zupełnie. Żadne oko ludzkie nie zdoła na ziemi rozpoznać przedmiotów, tylko znakomity nos wyżła ratować może sytuację. Cicho jak upiór zjawia się Lord — przysiada przed łowcem — ze słonką w kufie3). Uczucie szczerego zadowolenia ogarnia myśliwego. Trzyma oto w ręku pieszczotliwie pierwszą słonkę tegoroczną, pewną zwiastunkę dni błogich. Wiosna się jawi, hej, wiosna!
Odtąd przez kilka tygodni dzień w dzień łowiec o zachodzie słońca dąży tu na ciąg słonek i na rozkosz, jaką napawa serce ludzkie piękny wieczór wiosenny. O ile pogoda sprzyja, koncert skrzydlatych śpiewaków coraz pełniejszy, rozwój przyrody coraz widoczniejszy, i ciąg słonek w ulubionych przynajmniej miejscach coraz lepszy. Słonka! Tylko myśliwy należycie ocenić ją potrafi. Ilu niemyśliwych widziało już kiedy słonkę na wolności? Wątpić należy, czy między stu tysiącami chociażby jeden! To pewna, że o wiele łatwiej można spotkać każdą inną zwierzynę, nie wyłączając nawet jelenia i głuszca, aniżeli tajemniczą słonkę, która za dnia ukryty wiedzie żywot w gąszczach i rusza się dopiero, gdy mrok nastaje. Słonka jest, śmiało można powiedzieć, nocnym ptakiem: za dnia spłoszona daleko nie odlatuje i, nie lubiąc się prezentować, nigdy wtedy nie ciągnie nad wolnem polem. Na pytanie, co to jest słonka, ornitolog odpowiedziałby: Słonka należy do rodziny ptaków błotnych — jej długość dochodzi do 35 cm, ogólny ton ubarwienia jest szarorudawy, dziób długi, oczy duże, wypukłe i t. d. Smakosz mówiłby: słonka to wynalazek cudowny, za który odstąpiłbym i łodzie podwodne, i samoloty, i cyklonety, i gramofony! Zgryźliwy piwiarz, któremu tylko dobrze z cygarem przy kuflu, mruczałby, ru-
i *) głosy słonek; 3) pysk.