213
Warszawskiego, wezwała Ziemięckiego na sędziego powiatowego, a razem na dyrektora w tymże sądzie: (15 Stycznia 1807 r.) w tymże roku mianowany adwokatem przy Sądzie Appellacyj-nym. Za czasów królestwa (d. 27 Listopada 1815 roku) został mecenasem Sądu najwyższego. Był właścicielem dóbr Trzylatkowa w powiecie Czerskim, i jako dziedzic a dawny szlachcic rzeczypospolitej polskiej, zapisany w księfę szlachty przez Radę Obywatelską 1821 r.
W obowiązkach sądowego obrońcy, doszedł sędziwego wieku. Wielkie rzuca światło na tę postać starego polonusa a palestranta Piotrkowskiego, urzędowy dokument z r. 1836. Jest to przedstawienie prezesa ówczesnego Sądu Apellacyjnego, Onufrego Wyczechowskiego, do Dyrektora głównego prezydującego w Kommissyi Rządowej Sprawiedliwości, i z tego powodu podajemy go tu dosłownie.
„Wiadomą rzeczą jest, że za czasów rzeczypospolitej polskiej nie było ani Kodeksu cywilnego , ani procedury, czyli raczej systematycznego zbioru praw przez władzę najwyższą prawodawczą usankcjonowanego, wyjąwszy niektórych statutów, tudzież korrektury, które w części niedostateczne, w części dotyczące tylko niektórych prowincyj, nie stanowiły prawa powszechnego krajowego. Co się jeszcze dotyczę procedury, i wewnętrznej organizacyi sądów, niemniej sposobów postępowania w Izbachwięcej na empiryce, aniżeli na prawie pisanem uzasadniały sądy swe postępowanie. Niewątpliwą rzeczą jest, że zbiór praw wszelkich i sposobu postępowania w tym kraju, wielce jest zajmującym. Nie zbywa wprawdzie na autorach, którzy tej mozolnej, lecz arcy-ważnej podjęli się pracy w usystematyzowaniu rozrzuconych po rozmaitych dziełach praw pisanych prowincyonalnych i zwyczajowych, lecz nikt dotąd nie podjął, i nie jest w stanie podjęcia się zbioru prawideł tych, Postępowania sądowego, które na samej tylko praktyce uzasadnionemi były, kto sam za czasów polskich nie praktykował, osobliwie w koronie.
„Pomiędzy prawnikami polskiemi, których miałem sposobność poznać, przez cały czas urzędowania mego, nie zdarzył mi się żaden, któryby tyle okazał wiadomości i zdolności wyjaśnienia rzeczy, jak żyjący jednocześnie mecenas Ziemięcki, który w Trybunale Piotrkowskim jako mecenas praktykował. Człowiek len, pomimo podeszłego wieku, bo lat 76 liczący, praktykuje na nowo w sądach tutejszych krajowych od roku 1812, i okazuje dotąd tyle przytomności i daru wyllómaczenia i wypisania się, że prawdziwie uważać go można za jeden, jedyny jeszcze pozostały autentyk dawnej procedury empirycznej. Ten obeznawszy się zarazem z tegoczesną procedurą sądową, jest w stanie poczynię porównanie lub wyszczególnić odmienność prawideł teraźniejszych od dawnych, i zostawić nader ważną pamiątkę dla historyi prawodawstwa krajowego: z nim zaś, obawiać się trzeba, że zaginie wiele objaśnień, których później nikt odgadnąć nie zdoła. Przy tych zdolnościach, towarzyszy jeszcze temu starcowi, cnota niezłomna, wzorowe postępowanie, i gorliwość tak w obronie spraw mu powierzonych, jako w rzeczach, dotyczących dobra publicznego. Sądzę być moim obowiązkiem, zwrócić na ten przedmiot uwagę.” (l)
szabla wisiała, i zaraz mi sen ten się przypomniał. A ja wierzę w objawienia senne, bod one nie raz były nieochy-bną wróżbą”. I sen Święckiego rzeczywiście się sprawdził; senne widzenie miał w końcu Września 1835 r. a umarł w Busku dnia 6 Września 1837 roku, gdzie przy kościele tamecznym pochowanym został
(') Akta osobiste z daty 18 (30j Czerwca 1836 r. Nr. 4575.