231
kilka dni w tej stolicy zabawiłem, dla obejrzenia sławnej galeryi obrazów i innych bogatych osobliwości. Ztąd bez zatrzymania się przyjechałem do Berlina, przepędziłem tu także kilka dni, juz to dla wypoczynku po przykrój drodze zimowej, juz fo dla obejrzenia dzieł sztuk pięknych; jak również dla obejrzenia pracowni najznaczniejszych artystów, szczególnie Raucha, który swojemi dziełami, wielce do Thorwaldsena zblizył się. W dalszćj drodze do Warszawy, juz tylko w Poznaniu zatrzymałem się, w celu widzenia się z hrabią Raczyńskim, niegdyś moim protektorem, który miał nawet zamiar wysłać mnie swoim kosztem za granicę. Zamówił teraz u mnie kilka znacznych robót, ale okoliczności nie'dozwoliły przywieść je do skutku. Nareszcie z biciem serca, dnia 3 Marca ujrzałem moją drogą ojczyznę, w której uściskać miałem matkę, familiją i drogie osoby, a oprócz tego, nadzieja sławy i korzyści, jakie osiągnąć miałem z trudów tyloletniej nauki. Jak się to ziściło, da się to widzieć w dalszym opisie życia mego. Nim jednak do nowej ery życia mego przystąpię, skreślę tu w krótkości łaskę Opatrzności, która mnie w czasie podróży miała w swojej opiece. Niech te parę słów będą Da podziękę i cześć Ojcu Przedwiecznemu, który kierował mojemi krokami. Juz dawniej wyraziłem z jakim małym funduszem, wezwawszy Boga na pomoc, puściłem się za granicę. Nie było wtenczas kolei, tego środka oszczędności w podróży, kapitał więc mój nim do Rzymu przybyłem, o większą połowę się zmniejszył, pomimo najwięksój oszczędności. Juz myśleć począłem o depozycie w zakład mojej pomyślności, u matki pozostawionym. Boleśno mi być zaczęło, raz, ze zmartwię matkę, gdy wyczerpię ostatni środek zamożności; powtóre, źe i ja sam o swój byt zacząłem się lękać. Znajdując się w takich debatach, Bóg zesłał mi anioła opiekuna, który mi spokojność przywrócił. Stojąc na ganku, usłyszałem mówiących po polsku, zdjęty ciekawością schodzę na dół, i z największem zadziwieniem spostrzegłem Kokulara z uczniem swoim przybyłego do Rzymu. Po pierwszśm przywitaniu się, doręczył mi medal otrzymany na wystawie Warszawskiej, i w skutku tej nagrody, przeznaczoną mi pensyją na ten rok, na który mi, odjeżdżając, odmówiono. Tak zabezpieczony o mój dalszy byt, pozostałość własnego funduszu przeznaczyłem na depozyt, mający się tylko użyć w nagłej potrzebie, jako to: słabości, lub podróży napowrót. Na domiar mojego szczęścia, w tym samym czasie otrzymałem zawiadomienie niespodziewane od familii, iz mię ciągle po czas pobytu w Rzymie, wspierać będą; co tez święcie dotrzymywali. Nic więc juz odtąd nie kłopociło mego umysłu, i bez przerwy i zbyt wielkiego oszczędzania się, mogłem pozytkować z czasu, abym bez korzyści do kraju swego nie powrócił, czego tez dowody okazałem. A tak wyjechawszy o małym kapitale miałem w Rzymie funduszu ogólnego złp. 22370. Z tych droga do Rzymu około 1000 Złp. Dwie popróze do Neapolu i pobyt po miesiącu, najranićj 600 złp. Zbiory jakie nakupiłem, sztychów i obrazów w Rzymie, oraz marmury do rzeźby i inne potrzebne narzędzia, najmniej kosztowały G,500 złp. Odjeżdżając z Rzymu, miałem gotowizny 6,500 złp., które mi służyły prawie do grosza na podróż z Rzymu do Paryża, i tu pobyt trzymiesięczny, zkąd do Warszawy przybycie i sprawienie sobie do ubioru rzeczy, wyczerpały cały ten fundusz. Odciągnąwszy więc te główne wydatki; cóz mi pozostało na pięcioletnie utrzymanie się w Rzymie? A jednak Avszelkim potrzebom życia i nauki, zadosyć czyniłem. Dzisiaj wydziwić się temu nie mogę, widzę tylko wszechmocną Opatrzność, która mi dopomagała w moich zamiarach.” Wrócił TaBrkiewicz do kraju dnia 3 Marca 1829 r. mając lat 31. Urządził pracownię i zajął się pracą, wykonał popiersie z marmuru Piotra Bielińskiego, i wykończył zaczęte w Rzymie w marmurze karraryjskim statuę Psychy, księcia Józefa Poniatowskiego i płaskorzeźby; w oczekiwaniu na katedrę proffessora rzeźby przy Uniwersytecie Warszawskim. Wypadki roku 1830, pozbawiły go tej nadziei. W roku 1833, ogłoszony był konkurs do katedry rzeźbiarstwa w Krakowie przy Uniwersytecie Jagiellońskim. — „Wzywano (pisze sam Tatarkiewicz) kandydatów z królestwa i z zagranicy. Ja jako mający kwalifikacyją do współubiegania się, przybyłem do Krakowa w celu dopełnienia przepisanych warunków. Dzień 1 Maja przeznaczono na konkurs: ośmiu kandydatów stanęło: między tymi jeden, już umyślnie sprowadzony ze Lwowa. Zawia-