259
(Przypis do sir. 13G_).
Dnia 22 Lutego 1811 r. Truskulawska wystąpiła ostatni raz na scenę jako amatorka w trajedyi Barbara Radziwiłłówna przedstawiając rolę Bony. Trajedya ta, daną była na benefis córki, jćj Leduchowskiej. Spektakl był tak wielki, jak dotąd nie było przykładu.1' (Notata L. A. Daniszewskiego^.
(.Przypis do str. 143).
ANTONI BIAŁKOWSKI.
Wspomniałem przy życiorysie Jabłońskiego grenadjera naszego, o Antonim Białkowskim, z którego opowieści ułożyliśmy takowy po większej części. W tym miejscu sądzę być właściwym, dać obszerniejsze
0 nim wspomnienie, przynależne mu, jako mężnemu wojownikowi, i jako pisarzowi, którego pióro zachowało wiele ważnych i drogocennych dla dziejów naszych pamiątek. Wiązała mnie z Białkowskim serdeczna
1 stateczna do grobu przyjaźń, połączona z głęboką częścią, jaką miałem dla tego dzielnego żołnierza, a prawego rodaka.
Syn konfederata Barskiego , połączył w sobie szczególnie obfity zasób podań narodowych z czasów jeszcze rzeczypospolitćj, a następnie wypadków wojennych od roku 1806, w których miał udział osobiście. Szczęśliwą obdarzony pamięcią, pamiętał każdą datę, opowiadanego wypadku, każde imię 1 nazwisko z osób działających. Opowieść jego była pełną obrazowości i życia: był to ze krwi i kości prawdziwy szlachcic rze-czypospolitej, ale otarty w obozie, i przejęty świeżemi wyobrażeniami tego czasu, w którym przeżył wiek młody i dojrzały. Zalety wszystkie zachował starego typu, a wady jeżeli były jakie, wyleniały przy obozowych ogniskach. Miał tę pociechę, że ojciec jego, sędziwy starzec, do zgonu chodzący w polskim stroju, doczekał się, jak syn zasługą uczciwą a walecznością na polu bitwy, od prostego żołnierza przechodząc stopnie wojskowe, doszedł do godności podpułkownika dowódzcy batalionu 3 go pułku piechoty linijowej b. wojska polskiego. Kiedy miał się żenić: przybył stary konfederat na zaręczyny syna do Warszawy, i ze łzami błogosławił ten związek. Wyraziście odbijały te dwie postacie przy sobie : ojciec siwy jak gołąb , szczupłej a wątlej i niskiej postaci: syn rosły, lepszej tuszy, z obliczem czerstwym i rumianym, z odkrytą łysiną, w skutek otrzymanego ciężkiego cięcia szabli w głowę w 1809 r. Gdy starzec opowiadał mi trudy swoje wojenne jakie ponosił w czasach konfederacyi, syn się uśmiechał porównywając znoje własne w pochodach przez Europę. Miło było widzieć te dwie postacie starca i dojrzałego wojownika: jak pierwszy z uczuciem przywiązania i dumy spoglądał na syna, a ten pełen uszanowania dla rodzica, rozbudzał w nim pamięć lat jego młodzieńczych, kiedy to uwijał się krzepko na koniu a z szabelką. Ś. p. Antoni zachowując wszelkie piętna poczciwie, rodowe, był gościnnym, wesołym, lubiący gawędę, towarzystw o tak kobiet dla których był ze znaną w owre czasy grzecznością i uprzejmością, jak towarzyszów broni i przyjaciół: lubił w ochocie radosnćj i taniec: ale nie tańczył nic więcej jak poloneza i mazura. W boju najzaciętszym zachowywał ową zimną krew co główną stanowi zaletę wojownika: zawsze przytomny, umiał korzystać z uajmiejszej a dogodnćj pozycyi na polu bitwy: równie jak uchronić żołnierza od morderczych strzałów , i odnosić korzyści z błędów nieprzyjaciela. Każda bitwa w której miał udział, była nową kartą w księdze jego wojennej, zbogacającćj wiedze jego i doświadczenie. Od roku 1806 do bitw y morderczej pod Lipskiem i następnych jeszcze we Fraucyi, ciągle był czynnym, i we wszystkich ważniejszych walkach, miał udział. Urodził się Antoni Białkowski w Poznaniu , dnia 13 Czerwca 1788 r. Dnia 15 Listopada 1806 r. wszedł w służbę jako żołnierz do pułkn
33*