traciła na obszerności, ale zyskiwała na jednolitej całości. Była to praca mozolna, długoletnia, ale nie do uniknienia.
Kiedy radca sądowy we Lwowie, January Poźniak, zasłyszał, że mają wyjść drukiem przysłowia Brzozowskiego, nadesłał celem skompletowania zbioru przysłowia, które pozostawały u niego po S. Niezabitowskim ’). Tworzyły one 23 zeszytów, gęstem pismem. Przysłowia nie były należycie ułożone. Dodawał zbieracz przy każdem odpowiednie łacińskie lub niemieckie wyrażenia. Zbiór Niezabitowskiego został przyłączony do pracy Brzozowskiego. Robota Blizińskiemu szła nie sporo, raz z powodu nieustannych kłopotów rodzinnych, drugi raz z powodu zajęcia się pisaniem komedyi. Nalegany o pośpiech odpowiada 28 września 1887 r: „Pracuję ile mogę i chciałbym zrobić z tego dzieło monumentalne przez obrobienie krytyczne i porównawcze, nie poprzestając na suchym spisie a la Wójcicki, Bartoszewicz i t. d. Że moja praca nie szła dotychczas tak śpiesznie, jakbyś Pan sobie życzył, a jak i ja z pewnościąbym pragnął, to już wina nie moja, ale nieszczęśliwych okoliczności. Przez caluteńką pierwszą zimę pracowałem bez wytchnienia, a jaka to praca mordująca nie potrzebuję opowiadać, bo są ślady, że i pan zacząłeś w tern grzebać, więc wiesz. Czasem w głowie się miesza i złości biorą na naiwny dyletantyzm zbieraczy".
Tego roku otrzymał arkusz próbny przysłowiów Adalberga i z tego powodu pisze 8 października: „Zdążyłem spostrzedz, że nasze materyały bogatsze, że znalazłem na wyraz Baba u nas 24 przysłowiów więcej, a na wyraz Baran 19, oprócz tego jest sporo u nas na Albo i na Ani, których tam nie ma wcale. Także objaśnienia będą obfitsze. Słowem nic a nic druk tych przysłowiów nam nie wejdzie w drogę". Dnia 9 lutego 1888 donosi Bliziński, że pracuje po całych dniach, mógłby przystąpić do ostatecznej redakcyi, lecz spostrzega, że przysłowia, czerpane z Lindego bywają przeistaczane, więc jeszcze należy każde z tern źródłem porównać. Wreszcie donosi, że dostał jeszcze rękopis z tysiącem doskonałych przysłów, które tu wcieli. Wreszcie zjechał Bliziński do Krakowa na stałe zamieszkanie i tu dopełniał zbiór od czasu do czasu Kiedy już zdawało się mu, że przecie dzieło przygotował do druku, zajął się obmyślaniem wydania go.
Tymczasem doszedł go egzemplarz nieskończony dzieła Adalberga. Rzecz ta zmieniła zamiary dotychczasowe. Bliziński, który listem z 11 Września 1891 r. jeszcze raz obowiązuje się pracować pilniej i postarać się, aby w zimie można było drukować, ujrzał przed sobą dzieło wielkich rozmiarów, imponujące gruntowną znajomością rzeczy i naukowem, metodycznem opracowaniem, opartem na ostatnich naukowych wynikach. Praca Brzozowskiego obrobienia podobnego nie posiadała, z konieczności jednak pewna część materyału, znajdującego się w „Księdze" Adalberga, znajdowała się również i w pracy Brzozowskiego, gdy więc pierwsza ukazać się miała wcześniej, rzecz oczywista, że dwukrotne drukowanie jednego i tego samego materyału byłoby bezcelową pracą, nie obiecującą nauce żadnego pożytku, tym bardziej, że materyał len w pracy Adalberga miał już wszechstronne naukowe oświetlenie, a w Brzozowskim stanowił luźny zbiór rozmaitej wartości.
Zaczął więc Bliziński wykończoną robotę skracać, poopuszczał to wszystko, co znalazł w Aclalbergu, a pozostawił to, w czem się z nim różnił, jakoteż to, co było nową zdobyczą. W ten sposób zeszczuplało niniejsze wydawnictwo do jednej czwartej części. To co miało przybrać wielkie rozmiary, doznało zawodu, została tylko ta część, która być może, że i mimo dzieła Adalberga nie będzie dla nauki bez pożytku.
‘) Autor, Stan. Niezabilowski, oficer 3-go pułku liniowego w. p. z r. 1831, był właścicielem wsi Rzepedż w ziemi Sanockiej położonej. Urodził się d. 5 maja 1809 r. we Lwowie. Zmarł w Rze-pedzi 17 stycznia 1886 r.