?
94
Mnie jednak jak długa noc była, łacno wiedzieć, Bom wszytkę, nie śpiąc, musiał z drużyną przesiedzieć.
Skoro rano, ja zawój z głowy swej zdjąwszy, a z herki czerwony złoty wyjąwszy, choć darmo, przed onym śpiewakiem położyłem, i przymknąwszy się do niego, obłapiwszy, Panu Bogum dziękował. Towarzystwo ono coś inszego o mnie rozumiejąc, urągać mi poczęli, i przeszydzając, szalonym mię nazywali. Jeden 2 nich, język swój wszeteczny z poszew nań stworzonych wyjąwszy, mówić począł :
—,,Ten uczynek nie jest mądrego ani uczonego człowieka; gdyż taką regułę przyjmujący i taki ubiór noszący, w wieku swoim pieniędzy chować i złota zakrywać nie mają.”
Odpowiedziałem:
— „Zdałoby mi się, abyś urągania tego przestawszy, ze mnie nie szydził; gdyżem ja od tego śpiewaka wiele dobrego się nauczył.”
Usłyszawszy to, rzekł:
— „Prosimy, jeśliś co dobrego wyrozumiał, i nas naucz, abyśmy mu wszyscy podziękowawszy, nagrodzili.”
Rzekłem:
$
•—,,Szeich wasz wielki (którego nauka niech zacna będzie), kilkakroć mi mówił i nauczał mię, abym te schadzki opuścił, a osobność siedzenia ulubił. O czem gdy mi wiele nauk dawał, w posłuch jego słowa mi nie szły; aż dzisiejszej nocy gwiazda nauki jego nademną się rozświeciła, bo
-o-—5 32)5-
i