42
Ze spisu rzeczy po Antonim Malczewskim okazuje się: iż oprócz kilku książek w języku francuzkim i angielskim, dziel Byrona, jego portretu i trzech egzemplarzy Maryi; pozostała po nim bardzo mała ilość sprzętów i garderoby, i te sprzedane zostały przez licytacyą; ale wartość ich nie starczyła nawet na zapłacenie lokalu i długu w aptece Celińskiego, za lekarstwa w ostatniej chorobie zaciągniętego. Reszta drobiazgów podług zeznania wspomnionego Wawrzyńca Kruszyńskiego, zabraną została przez panią Rucińską krewną Malczewskiego, obecną ostatnim chwilom zmarłego.
W roku 1830 kilku młodych pisarzy, postanowiło uczcić pamięć zmarłego wieszcza, położeniem kamienia z prostym napisem: Autorowi Maryi, ale już wtedy szukali napróżno miejsca, gdzie zagrzebano jego zwłoki. Mieli oni nadzieję odkrycia mogiły przy pomocy jednój z osób towarzyszących w szczupłem gronie pogrzebowi Malczewskiego, ale nie znaleźli już wtedy nikogo z tćj liczby, a zamiar spełzł na niczem późniejszemi wypadkami....
Został tylko ślad niepewny, że zwłoki poety złożone zostały u progu katakumb starych, w samym ich końcu, kilka kroków na lewo. Byłoby to miejsce w okolicy pomnika Szymanowskich Korwinów, którzy tę ziemię darowali na cmentarz.
Brak pewnych szczegółów życia poety, był powodem rozmaitych niedorzecznych wieści, które przeszły nawet w życiorysy Malczewskiego, ogłoszone przez znakomitych naszych pisarzy, jak Augusta Bielowskiego i autora Sobótki.
Ten ostatni mówi:— „Tajemniczość, która zapewne nie jest bez głębszój przyczyny, pokrywa tak dalece życie Malczewskiego, a zwłaszcza ostatki jego , że wieści nie zgadzają się nawet na rodzaj jego śmierci, są twierdzenia jakoby trucizna przyspieszyła koniec jego cierpieniom, i w tóm jeszcze wahanie się: czy dobrowolnie z własnej ręki, lub z obcej mimo wiedzy zażyta.”
Tymczasem wiadomo dokładnie, że w czasie podróży za granicą, złożony ciężką chorobą w Marsylii, tam uczuł pierwszy zaród nieuleczonej choroby, która się późnićj rozwinęła i zgryzotami dojrzała. Umarł na skira wewnętrznego.
Dla powzięcia dokładnych a pewnych szczegółów życia naszego poety, zgłosiliśmy się do osoby, która mogła je jak najdokładniej podać. Była to pani Zofija Rucińską. List jćj pisany d. 16 (28) Kwietnia 1850 r. z Berdyczowa, podaje nam nieznane, a wielkie rzucające światło, tak na żywot Malczewskiego, stosunki jej z poetą tak szeroko i bezwzględnie drukiem ogłoszone, jak równie i na jego utwór,— Maryą.
Oto są słowa jej listu:— „Ś. p. Antoni Malczewski spokrewniony był ze mną; — w domu mych wujostwa, a stryjostwa Antoniego, Ksawerostwa Malczewskich, w dzieciństwie bawiłam, po słabości zakończył życie dnia 2 Maja r b., zaś pozostałe po nim ruchomości w meblach, w tymże domu zejścia jego, przez Sąd właściwy opieczętowane zostały w najętem mieszkaniu za które się zadłużył. Gdy nie wiadomo nateraz, gdzie się zmarłego Malczewskiego famiiija znajduje, a zabezpieczenie pozostałych ruchomości od straty, z powodu zepsucia, lub roszczonych większych kosztów lokalu, koniecznie jest potrzebne; upraszam najpokorniej J\V. Prezesa: aby raczył najlaskawiej w tym względzie Kuratora ustanowić, upoważnić wedle prawa, dla spisania i oszacowania tychże ruchomości, i drogą publicznej licytacyi sprzedać; albowiem lokal dziś zajęty uprzątnionym być musi dla nowego lokatora od Ś-go Jana r. b.”