120
krajowi oderwanych kiedykolwiek krajów, więc gdyby się było królowi szczęściło, chcieliby byli, aby te kraje nie do Saksonii, ale do Polski przyłączone zostały. A źe, gdy oni odzj^skać te kraje królowi wcale pomagać nie chcieli, i król został zwyciężonym, bo był słabym, to oni się wypierali wtedy wojny, na ich korzyść przedsięwziętej ?
Stan. Gmino władztwo bardzo często postępuje i nierozważnie i niestosownie do zdrowego pojęcia. Zaś sejmy Polskie, chód to tylko dla szlachty, tworzyły jednak gmi-nowładztwo. Już prawo zabraniające królowi prowadzenia wojny lub zawierania pokoju, bez przyzwolenia sejmu, sprzeciwiało się wprost żądaniu ponawianemu przy każdym wyborze króla, ażeby król odzyskał dla kraju części jego kiedykolwiek utracone. Żądając zarazem utrzymania praw krajowych, żądano od króla dwóch rzeczy zupełnie przeciwnych, na które nawet zastanowiwszy się dobrym sumieniem nie był powinien przyzwalać. Co więc król sądził, źe go więcój obowiązuje, to mógł robić, lecz zawsze mógł mu naród zarzucić krzy-woprzysięztwo. Było to nieszczęście, które powstało z nadużycia wolności, z nierozwagi i swawoli.
Wójt. Proszę cię na cóż sejmy byłyby na prawdę dobremi?
Stan. Są rzeczy, które ci co stoją przy władzy, nie mogą dobrze dopatrzeć. Pełnomocnicy z całego kraju zebrani, mogą więc i władzę oświecić w niejcdnćj rzeczy. I to byłoby 'Sprawiedliwym, aby się kraj sądził według praw, które pełnomocnicy narodu u-znaliby za sprawiedliwe. Potrzebną jest rzeczą, aby ci co rządzą składali rachunek krajowi z przychodów i wydatków państwa, iżby składający podatki, wiedzieli na co je składają, iżby je nie wybierano bez przyzwolenia kraju i zastosowano do możności i sprawiedliwości. Taki jawny rachunek chroni od rozmaitych oszustw i od rorzutności. Jeżeli dałby się pogodzić z powagą i sprężystością rządu, dozór nad pojedyńczemi urzędnikami ? byłoby to także rzeczą fyardzo
Ij korzystną, bo urzędnicy powinni się czuć sługami, a nie panami narodu, zaś w rządach nieograniczonych sejmem, zwykło dziać się | przeciwnie.
Pogląd na ogół spraw państwa, równie powinni mieć wolni obywatele kraju, ina-czój nie obchodziłoby ich szczęście lub nieszczęście ogólne. Lecz co więcój praw przyciągnie sejm jaki dla siebie, to już nie na korzyść, ale na osłabienie kraju, rządu, i znaczenia państwa zawsze wyjść musi.
I tak sejm Polski, choć sam króla obierał, nie chciał przyznać się do wojny pro-wadzonój, dla zadośćuczynienia zobowiązaniu jakiego sam wymagał. A na tem cóż zyskała Polska? Oto nim na żądanie sejmu wojska Saskie wyszły i wróciły do kraju, Szwedzi już byli pod Warszawą, bo zmiarkowawszy poróżnienie pomiędzy naro dem i królem, tem silniój natrzeć postanowili, czując źe takie poróżnienie jest słabością kraju, a zatem im pomocne. Przyszło do bitwy pod Kliszewem. Dla niezgód dawnićj już zaszczepionych, Sasi Polakom, Polacy Sasom nie dowierzali, dla tego nad połączonemi temi wojskami, łatwo było Karolowi odnieść zwycięztwo.
Teraz miał Karol otwartą drogę do Krakowa nie będącym wcale w stanie obrony, gdzie zagnał się za wojskiem Saskim. Sasi ustąpili w województwo Sandomierskie, aby się na nowo uzbroić.
Ośm tysięcy wojska wzmocniło ich. Pod zasłoną tego wojska, zgromadziła się szlachta Małopolska na naradę, przy którój i król August był obecnym. Zgromadzenie to zawiązało konfederacyą dla obrony kraju i króla.
Karol podtenczas cokolwiek słaby, sko-j ro wyzdrowiał ścigać Sasów nie przestawał. W Wielkiejpolsce zawiązała się także j konfederacya dla ochronienia kraju od spustoszenia go przez wojska cudzoziemskie, j Z tćj konfederacyi utworzył Karol za po-] mocą Prymasa co sam chciał.
^Wyrzeczono tam bezkrólewie, odsądza* jąc Augusta od tronu Polskiego, jako prze-\ niewiercę prawom krajowym. Zaś Staniała-