259
W sześć lat, w czasie oblężenia Warszawy 1794 r. Wola ńa linji strzałów będąca, spaloną została przez Prusaków, a wspaniały i kosztowny wewnątrz pałacyk zgorzał i rozsypał się w gruzy.
Kościółek długo był parafjalnym. W roku 4830 ufortyfikowany, byt głównym
w roku następnym punktem ataku. Tu zginął jenerał Sowiński bohaterską śmiercią, nieprzy-jąwszy pardonu. Obecnie, dawne wały z roku 1830 utrzymano, kościółek zamieniono na cerkiew, a cały okrąg ufortyfikowany, jest dziś cmentarzem dla zmarłych prawosławnych.^ Utrzymywany troskłiwie i starannie, dzieli się na klassy, wedle godności za życia piastowanój. Mury kościółka zewnętrzne, pozostawszy nietknięte, zachowały ślady szturmu, bo wiele kul w nich utkwionych, jeszcze jest widocznych.
Gdzie się krew rumieniła, teraz błyszczy rosa,
Wonną trawkę na siano pościnała kosa.
Dziś wołków tylko widać wytłoczone stopy Po miedzach, które wiodły do stodoły snopy.
Tam zielone mogiły nad poła się wzniosły,
Na nich smutno wiatr świszcząc, chwieje chwast wyniosły.
Konik polny z sieczonej łąki wypłoszony,
Śpiewa swoje wygnanie żałosnymi tony:
Księżyca ! stróżu Boga po nieba sklepieniu,
Nie tak się przyglądałeś niegdyś w tym strumieniu;
Dym wojny cię ogarnął, a grzmotnę wystrzały,
Echa z czernionych gajów, stronom podawały.
(Pola Ratsyńtkie — K. Brodzińskiego).
O małe dwie miłe od Warszawy, na drodze biłśj, jest małe miasteczko Raszyn, pamiętne sławną bitwą dnia 49 Kwietnia 4809 , w którćj garstka Polaków oparła się 40,000 armii wojsk austrjackich. Tu legło -wielu naszych wojowników, tu zginął Cyprjan Godebski. Mogiły wysypane
„Blisko lat dwa przecież zamieszkiwał pałacyk w Woli, gdzie się zjeżdżano, aby zobaczyć tego nadzwyczajnego człowieka. Udał się następnie (jak pisze Magier, do Rzymu na swoją zgubę) gdzie za wyrokiem skazanym został na dożywotnie więzienie, w którem w roku 1795 życie zakończył. Zona zaś jego wtrąconą została do klasztoru."
„W tych czasach, wszyscy prawie chemicy zaprzątnęli sobie głowę dochodzeniem i wyszukiwaniem sposobu robienia złota pod nazwiskiem kamienia filozoficznego. Dziwaczny ten zamysł, opanował prawie całą Europę i ta chęć zbogacenia się w krótkim czasie doszła i do naszego kraju. Byli panowie,'którzy łożyli na to znaczne summy. Moszyński, stolnik koronny, ciekawy w dochodzeniu różnych tajemnic chemicznych, Zwierzył się krolowi (Stanisławowi Augustowi; iż dużo nad tym wynalazkiem pracuje, i że mu tylko brakuje więcej pieniędzy. Widać było po ulicach Warszawy, sterczące na dwór po różnych domach rury żelazne dla odchodu dymu. W roku.1779 dwóch tu było Francuzów mieszkających na przedmieściu, zajętych temi doświadczeniami. W jednym dniu, kiedy od przyjaciół nie byli widziani a stancję swoją mieli zamkniętą, za odbiciem, zastano obudwóch nieżywych; na gasnących węglach retortę pękniętą, jednego z nich na ziemi leżącego, drugiego aż przy drzwiach rozciągniętego, których szkodliwy gaz z pękniętój retorty nagle o śmierć przyprawił. “
33*