38
KAPITAŁ
obejmuje tylko produkty, albo obok nich również usługi ludzkie. Tem samem zagadnienie dochodu jednostki odsuwają na dalszy plan. Ponieważ dochód społeczny otrzymuje się przedewszystkiem zapomocą produkcji, przeto k. dla nich są dobra, służące do produkcji, a funkcją ich jest przynoszenie dochodu w formie dóbr materjal-nych. K. więc w tem ujęciu jest produkcyjny. Tak ujęte pojęcie k. ma charakter raczej techniczny niż ekonomiczny. Dobra produkcyjne bowiem biorą udział w produkcji technicznej, produkcja ekonomiczna zaś operuje wartościami tych dóbr. Ograniczenie pojęcia k. do dóbr uniemożliwia zajmowanie się produkcją oraz dystrybucją w ekonomicznem tych słów znaczeniu. Nie można bowiem wówczas ani dodawać, ani odejmować, ani zestawiać wkładów i wyników produkcji. Zrozumiałem jest również, że niemożliwe jest, przy tak pojętym k., zajmowanie się falowaniem życia gospodarczego, konjunkturą, która przecież polega zasadniczo na zmianach wartości. Obchodzi się te wszystkie trudności przez stosowanie pojęcia wartości k. obok pojęcia samego k. Tem samem jednak, czysto ekonomiczny termin rezerwuje się dla zagadnień czysto technicznych, dla zagadnień ekonomicznych zaś szuka się omówienia dość niewygodnego i ponadto bardzo niejasnego.
W obrębie tego kierunku spotyka się szereg różnic w poglądach, zwłaszcza jeśli chodzi o zakres dóbr, używanych do produkcji, a więc zaliczanych do kapitału. Skoro bowiem do k. zalicza się dobra, przeznaczone do produkcji, albo w produkcji udział biorące, punkt ciężkości zagadnienia spoczywa na tem, co zwie się produkcją i jak szeroko pojmuje się udział w produkcji. Dlatego też do kapitału wlicza się albo i) wszystkie dobra, które nas otaczają z ziemią -włącznie, albo 2) otaczające nas dobra bez ziemi, 3) dobra produkcyjne bezpośrednio służące do produkcji, albo nawet, jak W. St. Jevons, 4) zapas dóbr konsumcyj-nych, potrzebnych do utrzymania robotników w czasie produkcji. Co do włączania ziemi, którą się gospodaruje, do k., to panuje obecnie powszechna zgoda, że jest to ujęcie słuszne, brak bowiem rzeczywiście ekonomicznych kryterjów do rozdzielania tych dwóch czynników. Odrębne ich traktowanie potrzebne jest tylko w zagadnieniach technicznych. Trudno się jednak zgodzić na obejmowanie pojęciem k. wszystkich otaczających nas dóbr. Pozbawia to wtedy termin k. użyteczności w teorji produkcji i dystrybucji, w których tradycyjnie jest stosowany, a nadto unicestwia teorję k., przerzucając jej zadania na teorję kosztów i procentu. Tem samem jednak, cały szereg poważnych zagadnień wogóle usuwa się z pod obserwacji ekonomicznej. Dlatego też należy pojęciem k. obejmować tylko zakres dóbr, albo ich wartości, ściśle i bezpośrednio do ekonomicznej produkcji przeznaczonych. Ujęcie Jevonsa grzeszy również przeciw tej zasadzie. Włącza on do k. dobra konsum-cyjne, dobra zaś produkcyjne nazywa k. inwestowanym, chcąc tem podkreślić, że bez dóbr konsumcyjnych, potrzebnych do utrzymania robotników w czasie produkcji, która zabiera czas, nie będzie k. inwestowanego. Jest to spostrzeżenie bardzo ważne, nie wymaga jednak tak daleko idących konsekwen-cyj i przewrotów w nauce, zwłaszcza że można związać dobra konsumcyjne, jak się to zwykle czyni, z dochodem, a więc pośrednio z drugim czynnikiem produkcji — pracą.
Drugi kierunek (Rau, Rodbertus, Wagner, Bóhm-Bawerk, Carver, Marshall, Strigl i inni) wychodzi z założenia, że inny jest zakres dóbr lub wartości, przynoszących dochód jednostce, a inny — przynoszących dochód społeczeństwu. Stąd należy stosować i rozwijać obydwa pojęcia k. — po jęcie k. jednostkowego i k. społecznego. Pierwsze wiążą autorzy tego kierunku z dochodem indywidualnym, drugie z dochodem społecznym. Jedni pojmują jednak k. społeczny i k. indywidualny rzeczowo, inni wartościowo, inni wreszcie kapitał indywidualny wartościowo, kapitał zaś społeczny — rzeczowo. Ponadto podobnie jak w pierwszym kierunku, różny zakres dóbr lub ich wartości zaliczają różni autorzy tej grupy do każdego z tych rodzajów kapitału. Nowe w tym kierunku jest tylko silne podkreślanie różnicy między k. społecznym a k. indywidualnym. Jest to bardzo słuszna zasada. Skoro bowiem rozróżnia się dochód indywidualny i dochód społeczny, a pojęcia dochodu i k. są korelatywne ze względu na funkcję przynoszenia dochodu przez k., musi się również rozróżniać k. indywidualny i k. społeczny. Obydwa te pojęcia mają różne podmioty i stąd też obejmują różne kategorje dóbr lub ich wartości. Błędnie jednak zazwyczaj kierunek ten stosuje swe pojęcia. Za Bóhm-Bawerkiem uważa się czę-