214
KOLEKTYWIZM — KOLEKTYWIZM AGRARNY
się, że brak określonego programu kolektywistycznego spowodował bądź ich klęskę, jak w Niemczech, bądź, jak w innych państwach, stwarzał poważne trudności. W poglądach kolektywistów powstały pewne zmiany. Jedni, przybierając nazwę komunistów, rzucili się bezpośrednio w objęcia dyktatury niby proletarjatu; tak było i jest jeszcze w Rosji ustrój, który tam powstał, nie jest jednak ani kolektywizmem, ani komunizmem, ani socjalizmem państwowym, lecz kapitalizmem państwowym z dyktaturą; tak też było przez pół roku na Węgrzech z podobnym skutkiem, złagodzonym
0 tyle, że czas trwania tego systemu był względnie krótki, nie zdołał więc zrobić takich spustoszeń; w innych państwach ci niby komuniści nie doszli do władzy, ale sieli
1 sieją zamęt i dezorganizację społeczeństwa i państwa. Inni kolektywiści wysunęli nieokreślone pojęcie uspołecznienia w przeciwstawieniu do określonego pojęcia upaństwowienia. To uspołecznienie spopularyzował austrjacki socjalny demokrata Otto Bauer, którego kolektywizm na tern polega, że narzędzia wielkiej produkcji mają przejść w posiadanie robotników, konsumentów i państwa. W ten sposób trzy te czynniki mają rządzić; do przedsiębiorstw średnich czasowo dołączają się i przedstawiciele właścicieli fabryk. Stwarzałby się przez to aparat skomplikowany i ciężki, wywołujący tarcia i utrudniający odpowiedzialność. Trudno zrozumieć genezę tego pomysłu. Formalnie ma to być wyrazem nieufności do państwa, a zaufania do społeczeństwa, chociaż w systemie tym państwo nie znika. Być może, że to uspołecznienie jest ustępstwem dla syndykalistów rewolucyjnych i anarchistów. Tak, czy nie, faktem jest, że ta forma uspołecznienia nie ma przed sobą przyszłości i że gdyby nawet ją gdzieś wprowadzono, to po pewnym czasie okazałoby się, że jest ono pomysłem niefortunnym i prowadzi do anarchji.
Są jednak i inne kierunki; zarówno niektóre stronnictwa, jak i pojedyńczy pisarze wysuwają t. zw. ustrój mieszany t. zn. ko-lektywistyczno-indywidualistyczny, w którym tylko niektóre gałęzie wytwórczości miałyby być upaństwowione, a więc: przemysł górniczy, metalurgiczny i wogóle ten, który doszedł do największego stopnia centralizacji i stał się faktycznym monopolem; jak również ten, który ma szczególne znaczenie dla państwa np. fabryki broni, amunicji, wreszcie środki komunikacyjne i ubezpieczenia; inne, z rolnictwem na czele, oraz średnie zakłady przemysłowe i te wogóle, których kierownictwo faktycznie zostaje w rękach właścicieli, pozostaćby miały w rękach prywatnych aż do czasu, w którym stałyby się bardzo scentralizowane. Wielka własność ziemska uległaby parcelacji. Taki system, zdaniem jego zwolenników, miałby tę dobrą stronę, że uniemożliwiłby totalizm, ogarnięcie wszystkiego przez państwo, a więc jego wszechwładzę; z drugiej zaś strony broniłby obywateli przed wyzyskiem karteli i trustów, zachowując konkurencję w węższym zakresie. Ustrój taki byłby dość giętki, umożliwiałby zdobycie pewnego doświadczenia. W tym kierunku idą pomysły angielskiej partji pracy, belgijskiego socjalisty i głośnego dziś ministra de Man’a, za któremi oświadczyła się belgijska partja robotnicza. Objawy te dowodzą niewątpliwie, że nastąpił pewien odwrót od marksizmu i czystego k., który wydaje się coraz bardziej niemożliwy do urzeczywistnienia.
Literatura: Andler: Wstęp historyczny i krytyczny do Manifestu Komunistycznego Marksa i Engelsa. Lwów 1905. — Bauer O.: W eg mm SoziaU&mus. Wien 1919. —Bourguin Les systimes coctaKste*. Pana 1908 (polskie wydanie — Lwów 1909). — Delewky J.s Les antinomies socialistes. Paris 1930. — Kaułsky K.: Die proletarische Reoolution. Stuttgart — Berlin 1922. — Kulczycki L.: W poszukiwaniu nowego ustroju społecznego. Warszawa 1933. — Paul L.t Histoire du socialisme en France. Paris 1925. — Tu/um-Bara-nottnkij: Sowremionnpj socialism. Petersburg 1906.
Ludwik Kulczycki.
K. a. oznacza ustrój, w którym ziemia jest posiadana tylko przez pewne grupy społeczne; może on ujawniać się w rozmaitych formach: ta wspólna ziemia może być uprawiana zbiorowo, a plony jej rozdzielane pomiędzy rodziny, wchodzące w skład grupy; może też być, od czasu do czasu, dzielona pomiędzy niemi i uprawiana oddzielnie; z innego znowu punktu widzenia, wspólność owa dotyczyć może nie całej ziemi, lecz tylko pewnego jej rodzaju, np. pastwisk i lasów, podczas kiedy grunta uprawne stanowią już własność rodzin pojedyń-czych. W tej klasyfikacji jest mowa o rodzinach, a nie o jednostkach, gdyż dotyczy ona społeczeństw mało zróżniczkowanych, w których człowiek pojedyńczy nie jest jeszcze gospodarczo całkowicie wyodrębni0" ny z grupy, której część stanowi.