540
LIGA NARODÓW
Trzeba jednak przyznać, że naogół europejscy członkowie Ligi brali udział solidarnie w akcji kolektywnej i że szkody gospodarcze, wyrządzone Włochom, były znaczne.
Obok obowiązkowych sankcyj gospodarczych istnieją fakultatywne sankcje wojskowe, do których należy także, wydaje się, fakultatywny obowiązek przepuszczenia przez własne tery tor jum wojsk, biorących udział w akcji kolektywnej. Doświadczenie w sprawie abisyńskiej wykazało, że same sankcje gospodarcze nie są dość skuteczne, jeżeli nie stoi za niemi gotowość przynajmniej niektórych członków Ligi do zastosowania również sankcyj wojskowych.
W okresie rozkwitu Ligi, wobec zdecydowanej niechęci większej części członków Ligi do sankcyj wojskowych, starano się zaradzić fakultatywności tych sankcyj przez dopełnienie pod tym względem art. 16 przez umowy regjonalne, których modelem miał być pakt reński, gwarantujący granicę francusko-niemiecko-belgijską, z 1925 r., wypowiedziany w r. 1936 przez Rzeszę Niemiecką.
Sankcje wojskowe w każdym razie, a także sankcje gospodarcze, nie dadzą się pogodzić z tradycyjnem pojęciem neutralności, prze-dewszystkiem więc z konwencjami haskiemi z 1907 r. Sprzeczność ta jest oczywista, przytem przez długi czas mogło wydawać się, że sankcje gospodarcze będą uważane za dopuszczalny wyjątek od reguły haskiej bezwzględnie jednakowego traktowania obu stron wojujących, t. zn. że art. 16 będzie miał prymat przed konwencjami haskiemi. Zresztą w konflikcie abisyńskim Włochy nie wyciągnęły wobec członków Ligi żadnych konsekwencyj z powodu zastosowania sankcyj gospodarczych zgodnie z paktem, lecz wbrew tradycyjnym zasadom neutralności. Jednakże obecny kryzys Ligi pozwala przypuszczać, że dawna idea neutralności zacznie odradzać się, usuwając w cień art. 16 paktu.
Kwestja zastosowania czy to gospodarczych, czy innych sankcyj wywołuje trzy pytania: 1) kto ma stwierdzić, że art. 16 ma być zastosowany, 2) jakie mają być kry ter ja, pozwalające stwierdzić, że nastąpiła agresja niezgodna z paktem, oraz 3) kto ma być organem koordynującym akcję kolektywną? W 1921 r. Zgromadzenie stanęło wprawdzie na stanowisku, że każdy członek Ligi sam dla siebie określa, czy istnieje pogwałcenie paktu, ale jednocześnie wypowiedziało się za tern, że Rada ma w tej sprawie dać swą opinję, która co najmniej moralnie byłaby wiążąca dla członków Ligi i stanowiłaby dla nich wskazówkę co do ich własnych decyzyj. Rada też miała koordynować wspólną akcję represyjną.
W jedynym wypadku zastosowania art. 16 paktu, specjalnie powołany Komitet Rady opracował raport, z którego wynikało, że Włochy rozpoczęły działania wojenne z pogwałceniem paktu, lecz raport ten nie stał się przedmiotem uchwały Rady. Ta ostatnia, jako ciało zbiorowe, nie dała żadnej opinji. Jedynie poszczególni członkowie Rady indywidualnie i każdy w imieniu swego państwa, wypowiedzieli się za konkluzjami raportu, co natychmiast, zgodnie z art. 16, stwarzało dla nich obowiązek zastosowania sankcyj gospodarczych wobec Włoch. Ta sama procedura powtórzyła się na Zgromadzeniu, gdzie każde państwo indywidualnie, a nie całe Zgromadzenie, przyjęło konkluzję Komitetu Rady.
Wtedy powstała kwestja wybrania organu, któryby koordynował akcję gospodarczą przeciw Włochom. Znowu nie wybrano ani Rady, ani Zgromadzenia, lecz wszystkie państwa, biorące udział w akcji kolektywnej, powołały do życia specjalny Komitet Koordynacyjny, który dzięki całemu mechanizmowi podkomisyj i podkomitetów usiłował zorganizować stosowanie wspólnych sankcyj gospodarczych. W akcji swej Komitet starał się również uwzględnić obowiązek członków Ligi, wynikający z art. 16, aby wzajemnie sobie dopomagać celem zmniejszenia do minimum strat, jakie wynikłyby dla nich z zastosowania sankcyj gospodarczych; przedewszystkiem chodziło o to, żeby najbardziej poszkodowanym państwom zapewnić przynajmniej częściowo inne rynki zbytu.
W wypadku włoskim pogwałcenie paktu było oczywiste i stwierdzenie jego nie nasuwało trudności. Ale zanim praktycznie w 1935/6 roku zastosowano art. 16, dużo było dyskusji na temat najlepszych kryte-rjów agresji; był to t. zw. problemat określenia napastnika.
Studja na ten temat były bardzo głęboko prowadzone. Przytem w studjach tych oddalano się coraz bardziej od najprostszego kry ter jum, które w praktyce najłatwiej się sprawdza, że napastnikiem jest ten, kto pogwałcił cudze terytorjum, napadając na nie. Ten pozorny truizm zawiera w sobie głębo-