6 S. DICKSTEIN.
służby morskiej. Nęciła ona jego wyobraźnię szerokimi horyzontami podróży morskich, umysł zaś podkładem wiedzy matematycznej, której wymagała. Lecz wkrótce myśl tę porzucił, gdyż wyprawa morska przekonała go, że jego organizm fizyczny nie zdoła ponosić trudów ciągłego przebywania na morzu. Tymczasem umiera cesarzowa Katarzyna, Su-worow podaje się do dymisyi i Wroński otrzymuje rozkaz wyjazdu do pułku, do którego był zaliczony. Podniesiony do rangi podpułkownika, udaje się do Grodna, a następnie do Wilna, gdzie pułk jego stał garnizonem. Na tern kończy się jego karyera wojskowa rosyjska. Do kraju nadchodzą wieści o tworzeniu się legionów polskich pod wodzą Dąbrowskiego. Wiadomość ta, która zelektryzowała żołnierzy polskich, po świecie rozsianych, która jakby uderzenie piorunu ozdrowiła Kościuszkę , przebywającego wówczas w Ameryce i znagliła go do natychmiastowego wyjazdu do Europy,— wiadomość ta wywarła wielkie wrażenie na Wrońskim. Nie mógł tedy, mówi w swojej autobiografii, pozostawać dłużej w służbie rosyjskiej i podał prośbę o uwolnienie z szeregów. Miał się nawet przedstawiać samemu cesarzowi Pawłowi, który uwalniając go ze służby, wydał mu specyalny przywilej noszenia uniformu rosyjskiego. Stąd to przez długie lata tytułował się Wroński oficerem wyższym armii rosyjskiej. stąd często wspominał w pismach swych o rzadkim podobno zaszczycie, jaki stanowić miało prawo noszenia munduru.
Dwa lata tedy trwała służba wojskowa Wrońskiego w armii rosyjskiej. W roku 1797 wyjeżdża z kraju, by już nigdy do niego nie wrócić. Losy jego miały odgrywać się odtąd na ziemi obcej; wtedy wszakże dziewiętnastoletni młodzieniec myślał inaczej. Posiadał wysokie wykształcenie ogólne i wojskowe i marzył zapewne o odpowiedniem dla siebie stanowisku w nowotworzącej się armii polskiej. Przebłyskiwała też w nim myśl spożytkowania sił umysłowych na polu dyploinatycz-nem. W podróży swej zatrzymał się w Niemczech, tu uderzył go wysoki rozwój filozofii. Odezwało się w nim z potężną siłą zamiłowanie do wiedzy czystej. Prawo publiczne, jako podstawa wykształcenia dyplomatycznego, stało się jednym z pierwszych przedmiotów jego zajęć. Filozoficznego umysłu jego nie zadowoliły prace naukowe z dziedziny prawa, jakie zdarzyło mu się czytać. Widział on w nich niewolnicze trzymanie się kodeksów i traktatów, kazuistykę, grubą indukcyę; on zaś szukał podstaw filozoficznych, zasad ogólnych, dedukcyj umiejętnych. Potrzeba było naukę prawa rozjaśnić sobie światłem filozofii, sięgnąć do głębin, jednem słowem szukać podstaw w filozofii. Stąd to zwrot młodego naszego myśliciela do Kanta i do filozofii niemieckiej. Dwa lata poświęcił tej pracy. Gdzie i jak długo przebywał,