Wrońskiego życie i rRActi. 205
zwalczenia nieszczęścia^. Widocznie poAvód tajemnicy upadł, skoro Wroński i to „Postscriptumu drukiem ogłosił. Oto co w niem mówi:
Ludy są przejęte filozofią antyreligijną encyklopedystów, rządy religijnością antyfilozoficzną jansenistów. Gorzej, gdy rządy podzielają nowoczesne poglądy filozoficzne, wtedy bowiem „siła zastępuje zupełnie prawoa. Ostatecznie wszystko opiera się na sile zbrojnej, która znowu rekrutując się ze społeczeństwa, jest napojona zasadami ludo-wcmi. Gdyby ludy wiedziały, że rządy nie posiadają dostatecznego zrozumienia, jakim sposobem powstrzymać można nieporządki, byłoby jeszcze gorzej. Religia, która powinna być aniołem opiekuńczym tego świata, staje na przeszkodzie pogodzeniu się partyj antynomialnych społeczeństwa. To twierdzenie wydaje się zapewne tak dziwnem, że trzeba mieć wiele odwagi, aby je wypowiedzieć, i zarazem wiele wiedzy, aby je udowodnić. Odwagę daje Wrońskiemu obowiązek, ponieważ sprawa ludzkości jest sprawą samego Boga; udowodnienie zaś czerpie z prawdy, którą odsłonił na ziemi, tej samej prawdy, którą zapowiedział Założyciel religii chrześciańskiej, a którą dziś stwierdza mesya-nizm. Duchowieństwo, zwłaszcza katolickie, będące depozytaryuszem dogmatów chrześciaństwa, stawia wiarę wyżej od rozumu, który pragnie wyłączyć ze wszystkiego, co ma związek z udoskonaleniem religii, t. j. z odkryciem ostatecznych prawd religijnych. Wyłączenie rozumu z doktryn religijnych sprowadziłoby w oczach każdego człowieka myślącego religią chrześciańską do doktryny „bezrozumu“ (doctrine de dńraison) i zmusiłoby go do zastąpienia religii tej deizmem, teizmem, teofilantro-pizmem, lub każdą inną religią, na pozór bardziej racyonalną. Stądto pochodzi upadek ciągły poszanowania dla religii chrześciańskiej, zwłaszcza wśród ludzi należących do partyi praw człowieka, gdy partya prawa boskiego trwa znowu stale w błędnem pojmowaniu religii tej zadań.
Lecz jakież cele ma duchowieństwo? Dawniej miało ono interes pobożny w zachowaniu czystości dogmatów. Dziś cel taki nietylko nie jest wystarczający, lecz jest i szkodliwy, bo gdy przez wyłączenie rozumu chciano uczynić nieomylnemi rezolucye hierarchij kościelnych, wstrzymano wszelki postęp prawd religijnych, ze szkodą samej religii. I znowu powtarza tu Wroński, że mesyanizm, który odkrył prawdę na ziemi, wskazuje drogi poprawy i udoskonalenia religii.
I władza polityczna straciła swój urok i znaczenie, dowodem czego sympatya ludzi oświeconych dla sprawy Węgier, oraz niechęć do przywrócenia władzy doczesnej papieża.
Cóż przeciwstawić mają rządy tym dążeniom narodów ? Czy in-teresa materyalne, czy siłę zbrojną, czy wreszcie kazania i homilie ? U ludzi wyższych interesy materyalne poddają się interesom intelek-