519
nastyi w grodach czerwieńskich, staje się i urzedoweur. Polska hraci słowiańskich w Haliczu obdarza także nazwą Rusi, RusinÓAV, Rutheni powiada mistrz Wincenty. Wołyń tedy w dwie Rusie ujęty, Kijowską i Halicką, staje się najpóźniej Rusią, za syna Romanowego, Daniela, który podnosi nazwisko Rusi, zostaje królem Rusi, rex Russiae i na tę dostojność koronuje się w Drohiczynie za błogosławieństwem papiezkiem, przez ręce legata Opizona z Mezanu. Król Daniel, mąż przebiegły, zbudował sobie rozległe państwo, rozleglejsze nierównie jak było ojca. Do jego królestwa wsiąkły dzisiejsza Ukraina, Wołyń, Podole, Gałicyja Wschodnia, Palesie, stepy rozległe ku Czarnemu morzu, na północ uderzał o Litwę, dotykał Nowogródka i Mińska. Państwu temu potrzeba imienia, miejscowe pojedyńcze nazwy nie obejmowały ogromu i całości. Dynastyja Daniela wyszła z Wołynia, gdzież Wołyniem nazywać wiekie państwo, jakie się utworzyło? Toż Wołyń to jedna tylko prowincyja, kolebka dynastyi. Również to państwo nie mogło się nazywać Halickiem, ani Czerwieńskiem, ani nawet ki-jowskiem. Kijów już się przeżył, zrujnowany po kilkakroć od Suzdalców, wyszczerbiony i spopielony przez własnego ksiąźęcia Ruryka, teścia Romanowego, po napaści Mongołów świecił już pustką, Baty dopalił tylko rozwalin. Kijowskiem więc państwo Daniela nazywać się już nie mogło po dawnemu jak za czasów Włodzimirza, Jarosława Mądrego. Kijówr leżał na samym brzegu tego państwa, a zresztą Kijów był tylko miastem, nic więcej. Król Daniel podnosi tedy, jak powiedzieliśmy, nazwisko Rusi, bo potrzebuje ogólniejszego dla państwa swego nazwania, potrzebuje wyrazu, któryby sam jeden starczył za wszystkie odrębne miejscowe nazwiska i mógł je w sobie pomieścić. Na to najlepszy wyraz historyczny Olega. Zdobywcy już poraź drugi imię swoje plemienne wiążą do Słowiańskich ludów, które powoli przyzwyczajają się swoje miejscowe nazwiska plątać z narzuconem. Lecz w ducha to ludów nie wchodzi, zatrzymuje się na wierzchu; Ruś jak za Olega, jak w XII—'XIII w. w Kijowie, tak i teraz w połowie XIII wieku w królestwie Daniela, jest to nazwa polityczna, urzędowa, jeograficzna. Moźnaby nawet powiedzieć, że to nazwa czysto-naukowa i wymyślona dla elementarnej potrzeby, żeby lepiej rzecz wystawić: zupełnie tak samo jak wyraz Lechia, stworzony dla epoki podziałów, żeby nie plątać wyobrażeń, bc jest wtedy osobny książę krakowski, kujawski, mazowiecki, wrocławski i osobny polski. Tylkoź Daniel nazwisk uczonych nie komponował, ale jeograficzne urzędowe. Po śmierci Daniela wywraca się państwo i owo imię sztuczne ginie, a raczej w nowe fazy przechodzi. Państwo rwie się w kawały, rozstrycha się jak wprzódy w drobniejsze bryzgi, tylko już nie stanowi jednego systematu. Każde księztwo, mniejsze czy większe na rozwalinach królestwa Danielowego powstałe, bierze na powrót swoje nazwisko miejscowe i nic naturalniejszego. Całe państwo było Rusią, więc jego obłamki nie są Rusią, ale czeinś drobniejszem od Danielowej Rusi. Starał się napróźno król Daniel utworzyć jedność i państwo, któremu poszukał nazwiska, któremu nawet stworzył stolicę wielocerkiewną i bogatą w punkcie środkowym swGjej potęgi, w jednym z grodów czerwieńskich, Chełmie; jedność ta nie utrzymała się, bo narodu, idei narodowej nie było. Podtenczas Lechia przechodzi ostatnie przesilenie i królestwo Daniela rozpaść się musi. Nie ma w niej żadnej jedności, tylko plemienna, Słowiańska. Ale na ciało społeczne to niedość. Gdzież wspólne sprawy, gdzież praca wieków, dorobek krwią i łzami dobyty, gdzież instytucyje i sprawy, gdzież skutkiem tego pociąg plemion do siebie, Wo-łynian do Haliczan, Kijów lan do Łuczan? Dynastyje myślały tylko o panowaniu; na-