580
znajdują się kupki zarodnikowe równowązkie lub wydłużone, i to niemal poprzeczne. Dawniej bardzo zachwaloną bywała śledzionka pod nazwą: herba Ceterąch vel Asplenii vel Doradillae, w chorobach śledziony, wr zastoinach trzewiów brzusznych, w puchlinie, w dychawicy, w katarach, a nawet w cierpieniach na kamienie nerkowe. Lecz dziś podobnie jak i wiele innych roślin całkiem ją zarzucono, kiedy sztuka lekarska inny kierunek wzięła, i działanie leków w niemocach ludzkich inaczej tłomaczyć poczęto. F. Be...
Ślepa babka, (gra), inaczej zwana u naszego ludu zmruiek, miyk, miy-tek. W niej jednemu z zebranych w pokoju zawiązują się oczy, drudzy uciekają: ślepy poty goni, dopóki kogo nie złapie, i temu zawiązuje oczy. Ostrzegać należy ślepca, gdy mu jakie niebezpieczeństwo grozi, żeby się nie rozbił. U ludu, w tej grze parobkowi, zasłaniają oczy czapką dobrze na-surnętą. K. Wl. W.
SleidanilS (Jan), właściwie Philipson, znakomity publicysta, ur. 1506 roku we wsi Sleida, niedaleko Kolonii. Nauki pobierał w Luttychu, Kolonii, Lou-vain, Paryżu i Orleanie, gdzie ukończywszy wydział prawny, wstąpił do służby króla francuzkiego Franciszka I, od którego posłował na sejm w Ratyzbo-nie. Książęta związku Szmalkaldzkiego mianowali go swoim historyjografem, a magistrat miasta Strasburga, gdzie następnie zamieszkał, powierzał mu ważne missyje dyplomatyczne, a 1540 r. mianował go professorem prawa. W trzy lata później książęta protestanccy wysłali go do króla angielskiego, a potem na sobór Trydencki, gdzie doznawał wielkiego szacunku. Umarł 1556 roku w Strasburgu. Niepożytą sławę zjednało mu klassyczne dzieło, pod tytułem: De sialu religionis et reipublicae Carolo V caesare commentarii, zarówno ważne dla prostoty i piękności stylu, jakoteż dla dokładności i prawdy opowiadania, oraz dla niezwykłej w owych czasach bezstronności. Oprócz tego Sleidanus pisał jeszcze: De ąuatuor summis imperii i Summa doctrinae Platonie de republica et de legibus. Prace te drukowane w Strasburgu (1548, 1555 i 1556). ' F. H. L.
Ślepak, w języku łowieckim zając.
Ślepcy, jestto wyłączna nazwa przywiązana do śpiewaków ludowych w słowiańskich ziemiach. Stanowili oni w czasach jeszcze przedchrześcijańskich oddzielną kastę, wielce szanowaną pomiędzy ludem. Ślepcy takowi nie rodzą się niewidomemi, ale sami się ślepili, lub od własnych rodziców oślepieni zostali, ażeby najwyższy zaszczyt ślepca w rodzie utrzymać. W r. 1833 bawiąc w Galicyi na Pokuciu, odkryłem we wsi Matyjowce, nad samym Prutem, w pobliżu miasta Kołomyi, odwieczne gniazdo tych ślepców, zwanych panionkami i didami. Ślady pewne wskazują, że przed czterdziestą laty w dawnem województwie Lubelskiem, w okolicach Hrubieszowa, w osadach ruskich byli jeszcze podobni ślepcy. W XVI wieku i pomiędzy polskim ludem, znajdujemy ślady tych ślepców, których pozbawiały wzroku stare wiejskie niewiasty, mia-ne za czarownice (Wit Korczewski, Rozmowy, 1553, Kraków). Znałem na Pokuciu dziada, który dwóch synów oślepił. Sędziwy gospodarz a sąsiad jego opowiadał mi, że pozbawił ich wzroku, trzymaniem rozpalonej do czerwoności blachy przed oczyma. Dziad taki niewidomy, gra na lirze i przyśpiewuje lub sam, lub wiodący g© syn, albo krewniak. Zaczyna zwykle od pieśni o świętym Mikołaju, a następnie śpiewa stare dumy, przeplatając wesołą kołomyjką. Ślepcy ci, chodzą i dziś w okolicach nadbrzeżnych Prutu, od chaty do chaty, od dworu do dwroru, gdzie znaleźli dobre przyjęcie. Ślepiec napełnia sakwy, które