7*1
czysława II, gdy Czesi Szląsk pustoszyli, tu na czas niejaki z Wrocławia, miała być przeniesioną. Tradycyja ta nadzwyczajnym urokiem ozdabia wieśniaczy kościółek smogorzowski, który jest jakby jaką świętością, palladium Szląska, coś równego jak we właściwej Polsce: Gniezno, Gopło i Kruszwica, jak w dawnej Chrobacyi zamek krakasowy na Wawelu. Około 1840 r, pod murami tego kościółka znaleziono krzyże mosiężne, które zwykli nosić katoliccy biskupi. Wszakże niestety d. 1 Lipca 1854 r., ta -pierwsza szląska katolicka świątynia, te relikwije biskupstwa wrocławskiego, najkosztowniejszy zabytek wiary zniknął w dymie i płomieniach nocnego pożaru. Tylko sklep grobowy pierwszych biskupów szląskich ocalał, chociaż płomienie zewsząd go ogarnęły, cztery głowy, to jest relikwije biskupów, zostały. Dla tego też przed r. 1856 pleban miejscowy ksiądz Marzoń, czynił starania, aby z darów i składek prywatnych nowy nad ich prochami wznieść kościół, niewiadomo atoli jakie zabiegi te osiągnęły skutek. Niedaleko od Smogorzowa pokazują jeszcze dotąd tak zwane: Smoczą jamę i drogę smoczą-. zaś na dzwonach i pieczęci kościoła sinogorzowskiego wyobrażony jest święty Jerzy pokonywający smoka. Lud polski wyznania ewangelickiego zamieszkuje dziś Smogorzów. C. B.
Smognlecki (Maciej), statysta polski, urodzony w Wielkopolsce, w obcych krajach się uczył i wielki postęp w naukach uczynił, w Rzymie teologii cztery lata słuchał, i rozprawę swą publicznie mianą, ogłoszoną drukiem, Klemensowi VIII, papieżowi przypisał. Powróciwszy do kraju mianowany starostą bydgoskim, gdy po niejakim czasie zażądał u króla referenlaryi koronnej, a tej mu odmówiono, rozgniewany, w roku 1606 do rokoszanów się przywiązał. Mitem było Zebrzydowskiemu, naczelnikowi rokoszu, to światłego i przebiegłego człowieka nabycie, wiedział bowiem, ze licznem pokrewieństwem i popularnością, wielkie miał w Wielkopolsce znaczenie. By go więc bardziej jeszcze przywiązać do siebie, zaślubił mu córkę swą Teressę, dał znaczną summę pieniędzy, i wtenczas, kiedy sam w krakowskiem powstanie gotował, ta-koweż w Wielkopolsce zięciowi polecił. I w dalszych rozruchach miał Smo— gulecki znaczny udział. Jakoż Zebrzydowskiemu, słabemu w sztuce pisania, wielką był pomocą, a zatem rokoszu podporą i najżarliwszym ORego podżegaczem. Wezwany na marszałka trybunału koronnego w roku 1616 do układu spraw inflantckich, do zasiadania w sądach nadwornych, wszędzie z nauki i pilności chwałę odnosił. Po Pstrokońskim, mówi Łubieński, wskazywany był w Rzeczypospolitej godnym zająć miejsce kanclerza, i omal nim nie został. Umarł w r. 1617. Jest w druku jego dzieło pod tytułem: 0 exorbitancyjach które w tym wieku niektórzy Ich Mość PP. świeccy, nowi politycy, stanowi duchownemu zadają, (Kraków, 1616; wydanie 2-gie, tamże, 1618; 3-ie wydanie Kalisz, 1619; tamże, 16**; Kraków, 163*). Przechodząc tu autor zarzuty jakie stan świecki robił duchownemu w XVI wieku, rzuca wielkie światło na prawodawstwo krajowe i ówczesne stosunki obywatelstwa polskiego.— Smognlecki (Mikołaj), syn poprzedzającego, nauki wyższe ukończył w Rzymie, i z plonem znakomitym wróciwszy do kraju, był starostą nakielskim, i różne urzędy sprawował na sejmach, sądach i komissyjach. W Rzymie napisał ody łacińskie, na pochwałę Zygmunta III. Q,uinque Odeae in landem Sigis-mundi III, Bsgis Poloniae, (Rzym, 16*9, w 8-ce), niesłusznie przez Boho-molca Sarbiewskiemu przyznane, i w dziełach jego umieszczone w wydaniu warszawskiem 1769, str. 51—70. Przełożył je na język polski Kondratowicz, (Syrokomla), i umieścił wtórnie 6-tym, wydanego przez się zbioru p. t.: Przekłady poetAie polsko-lacińskich (Wilno, 1850—185*). Powziąwszy Smo-
SMCYKLOPEDYJA TOM XXIII. 46