285
I ja tam biegnę, spóźniłem się nieco,
Bo tam już miasto zleciało się całe.
Patrzę, Carewicz leży krwią oblany,
A nad nim matka klęczy bez pamięci,
A przy nim mamka leje łzy rozpaczy,
A lud szalony, wściekły, rozpasany,
Włóczy bezbożną zbrodniczą piastunkę.
A wtem wśród tłumów, jako trup pobladły, Nagle się zjawia Judasz Bitiagowskl,
„A to, ot zbrodniarz! ” wściekły lud zakrzyknął, I w oka manienia nie było zbrodniarza.
Szalone tłumy rozbiegły się wtenczas,
Szukać zabójców niewinnego dziecka.
Złapano wszystkich, przywiedziono zbrodnlów Przed trup młodzieńca, — nie ostygły jeszcze, I, wielkie cuda! zmarły zadygotał.
„Kto was namówił! ind wrzasnął szalony,
A zbójcy wtenczas klękli pod toporem,
Zabójcą dziecka nazwali Borysa.
W jakim był wieku Carewicz zabity?
Lat siedm kończył; dzlśby miał (bo temu Lat dziesięć przeszło... nie... więcej jak dziesięć, Dwauaście blizko), dzisiaj bjłby Dymitr,
Lat twoich właśnie, byłby nam panował, Zwyczajem przodków; lecz Bóg chciał Inaczej! Tą smutną skazką zakończę latopls,
Ziemi rodzinnej, smutny mój latopis!
Niedługo potem porzuciłem próżność.
Bracie Grzegorzu! tobie pracę moję,
Poświęcam starzec; ty się znasz na świecle.
W czas wolny od prac 1 modłów w klasztorze Opisuj po mnie cos widział, coś słyszał,
Ale nie zmyślaj, i pisz prawdę świętą:
Pokój, i vrojny, i sprawy monarchów,
I cudy świętych wyznawców Chrystusa, Proroctwa, znaki niebieskie na ziemi, Wszystko opisuj, a mnie już starcowi,
Pora odpocząć t zagasić lampę ...
Ale patrz bracie, dzwonią już na jutrznię.