423
„Odpowiedziałem: właśnie to snmu, że nic nie zrobiła.-- Krói zagadł innie cz’m innem, zamawiając sobie, że zaraz po obiedzie powiadać mu miałem o rządzie w Guicyi.” - —' - - r
- W roku 1791 bawił Karpińsk w Warszawie, a widując często Lióid, ośmielił się nakoniec pi zapomnieć mu swój stan ubogi. Król odrzek. mu pochlebnie: „Honor WPan czynisz panowaniu memu, że wtenczas żyjesz, kiedy ja na tronie jestem.” . Mimo to paię lat upłynęło, a żadna łaska dworu nie spłynęła na poetę. Karpiński znów powtórnie przypomniał się monarsze. „Krzywdę mi WPau czynisz tą prośbą swoją, odpowiedział kroi, ja bez przypomnienia WPana myslćć o nim powinienem, i proszę nigdy, prośbą swoją mnie nie pokrzywdzać.”
Widząc że nie ma się na co oglądać, wyjechał Karpiński na Litwę. Król tymczasem, ażeby się uiścić z przyrzeczenia, umówił się z księciem Ma :iejem Radziw iłłem, kasztelanem wileńskim, opiekunem małoletniego księcia Dominika Radziwiłła ordynata Nieświeża i Olyki, aby Karpiński przez lat dziesięć, znrządzał wychowaniem młodzieńca, zu wynagrrdzeniem ze jtiony opieki tyriąca dukatów rocznie. Matka ze swej strony, obiecała dokładać piećset dukatów, oprócz tego po wyjściu z opieki księcia Dominika, miała mu być wydaną dożywociem jedna wieś z Ordynucyi.
Mimo znakomitych korzyści, ciążyło niesłychanie Karpińskiemu, zaprzedanie dziesięcioletniej swobody, zwłaszcza, .że licząc podówczas lat pięćdziesiąt, trudno mu było nagiąć się do uciążliwych warunków nowego obowiązku. Wymaw ał i ię jak mógł, powtarzając: „kogo bogowie me na-widzą, tego dozorcą małoletnich zrobili.” Zwyciężony wszelako naleganiem króla i usilnemi pro iby opiekuna, me mógł oprzóć stę ich woli.
I Ale złe domowe przykłady, niewczesne pieszczoty matki, w prz ;cięgu roku, zniechęciły zup. lnie Karpińskiego. Daremnie kilkakrotnie błagał ze Izami księżnę żeby mu nie bror ie postępować z dzieckiem według własnego sposobu myślenia; nareszcie, jak mówi, po roku smutnego życia, porzuciwszy uciążliwy obowiązek, wyjechał do Warszawy, gdzie kryl i ODie-km dowiedziawszy się prawdy, uznali go zupełnie niewinnym.
Po sejmie grodzieńskim, sprowadził sin Karpiusk do swej kolonii, w wcjrwództwip brzeski ;m położonej, którą jeszcze w 1791 roku zn staraniem Badeniego otrzymał był przywilejem królewskim, na lat pięćdziesiąt ('). 'nritobo : \a d i
„Pobudowawszy się w tejże kolonii, chociaż ubogo ale wygodnie, mówi Karpiński, zacząłem szczerze myśleć o sobie, aby na starość, swój mając kawałek chlebn, po cudzych kątach nie poniewierać się i nie mając majątku żadnego, prócz dwóch tysięcy dukatów na procencie, ciężki 2 mi było, bez żadnego poddanego wytrzebienie dzikiego gruntu kol onii, tno' ii lv i i/siq •; mi .ainttt-jS
(!) Ren iwano kaidemu kto chciał, pustą ziemią d« wyrobienia w gruntach LriSle* ikich na 1*1 pięćdz.otiąt, uby po uplyuionym terminie, tał kolonia do krói* wtenczas polskiego powrp bez ładndj rj^rody za wnaelkie z budc. ._ i os.dzenie ■ ie.-. I-.k