o
którym się rządzą zwierzęta, ujrzymy przedzielającą je od nas niezmierną otchłań. Należymy wprawdzie ciałem do zwierząt, ale rozumem i duszą od Bóstwa pochodzimy. A tak rzec można, ze człowiek, najosobliwsze stworzenie na ziemi, a może i w całym wszech-świecie, będzie zawsze dla nas godnym przedmiotem badania, wtedy nawet, kiedybyśmy do jego rodu nie należeli; byłby on podziwem dla każdej rozumnej istoty, któraby, dla przypatrzenia mu się, z innego, jeżeliby to być mogło, świata przybyła na ziemię.
Pod dwoma więc względami uważać mamy człowieka, to jest pod względem fizycznym i moralnym, czyli jego ciało i duszę, gdyż jedno i drugie otrzymał on z rąk Boskich i od natury; ale na drodze tego ważnego badania napotkamy różnego rodzaju trudności.
Ponieważ w rozumie czerpa człowiek całą swoję wielkość, a nawet swój sposób życia na ziemi (nic bowiem nie działa przez sam instynkt, jak to czynią zwierzęta), uważać go więc należy jako w najwyższym stopniu filozoficzne zwierzę. Wszystko w nim dowodzi, że przeznaczony jest aby żył przez rozum, kiedy tymczasem zwierzęta więcej żyją przez ciało. A zatem układ nerwowy staje się dla nas więcej niż u którychkolwiek innych zwierząt, źródłem naszego dobra, równie jak naszych cierpień. Taką to wyższość dała nam natura: jesteśmy głową czyli myślącą częścią królestw organicznych, ażebyśmy niejako utrzymywali w nich porządek i rządzili niemi. Dając mu byt, wielkie drzewo życia zakwitło, wydało w nas najdojrzalsze, najdoskonalsze owoce, i podniosło się do najwyższego szczytu swego wzrostu, jeżeli chcemy uważać cały szereg istot organicznych.. Używamy wprawdzie wszystkich przywilejów tego panowania, ale także doświadczamy wszelkich jego przykrości; tak bowiem ważą się jedue z drugiemi i nawzajem znoszą, iż pewuoby żadne stworzenie, poznawszy ludzkie przeznaczenie, nie mogło użalać się na naturę, że nas udarouała z jego krzywdą.
Wszystko więc co widzimy na ziemi jako dzieło ludzkie, będąc owocem jego rozumu, należy do dziedziny jego historyi. Kiedy opisujemy przemysł bobrów lub pszczół, dla tego że są skutkami właściwego im iustynktu, czemużbyśmy nie mieli rozważać także rozumu ludzkiego w całćj jego obszerności? Azali źródło jego z nas samych nie wypływa? Z jakiejże to obcej ręki dostał człow iek swo-