128
przypięte we włosach róże; a zawsze ślicznie odbijają od białej twarzy, i podnoszą angielskie, głównie tam panujące piękności.
Prócz dyplomatycznych, tysiące innych, wszelkich narodów, farb i kroju, błyszczy tam mundurów; a te połączone z amarantową papiezką służbą, szwajcarską gwardyą, wpośród tych czarnych strojem a jasnowłosych dam, bardzo oko bawią.
Ojciec Święty odmówiwszy jakieś pacierze, zapasuje się białym fartuchem, bierze miednicę i nalewkę, i ze stopni tronu swego schodzi. Każdy ze starców podaje mu nogę; on ją wodą zlewa, a jakiś za nim idący dygnitarz, zapewne kardynał, ją obciera.
Gdy ubodzy potćm się podniosą, z podziwieniem zamiast dwunastu nalicza się ich trzynastu; a lubo wiadomo iż każdy z nich w tój okoliczności odbiera jakiś pieniężny datek, powierzchowność ich najmniejszćj zgrzybiałości ani nędzy nie objawia.
Wówczas się dowiadujesz, iż gdy po raz pierwszy obchodzono w Rzymie tę świętego wspomnienia uroczystość, między dwunastu apostołami okazał się anioł; odtąd obie te łącząc pamiątki, i wieczerzy pańskićj i zesłanego późnićj anioła, trzynastą dodają osobę.
Co zaś do ich wyboru, ten jest obcych krajów ministrom zostawiony. Każdy z rezydujących w Rzymie posłów, podaje ze swego narodu jednego nu to członka, i ztąd bynajmnićj nie odpowiadają naszemu oczekiwaniu, wcale nie przypominając tych szpitalnych dziadów, jakich, tam idąc, nasza wyobraźnia zawczasu stworzyła sobie.
Po tej funzioni, papież i ubodzy idą do jednćj z watykańskich sal, gdzie za przykrytym zasiadają stołem, a Ojciec Święty podaje im potrawy i talerze zmienia.
Elegantki z czarnemi welonami, i mundurowi eleganci, wszy-stkoto za niemi śpieszy, goni, leci. Kościół Śgo Piotra, podwórza, wschody i korytarze, wszystko się jednym przebiega tchem, żeby jeszcze tę drugą zobaczyć ceremonią. Ale nadaremnie: rzadko, prawie nigdy, taka się nie uda sztuka; gdyż ci co w kaplicy nie znaleźli już przystępu, i mycia nóg nie widzieli, lam się wprost udawszy, od godziny miejsc swych pilnują. Najgorliwsi, najzapa-leńsi usiłują się jednak wtłoczyć, i czasem do połowy sali (zkąd