102
Massa i sławna wyspa Copri, gdzie pani zapewne pojedziesz lazurową oglądać grottę, i złomy zamku Tyberyusza.
A samo Casino mćj villi, mówił dalćj odźwierny, czyż sig pani nie podoba? Jego rzeźby, i miękkie jedwabne sofy?... Co-" dzieńbym jeszcze do tego kwiatami kazał je zdobić, i pewno byłoby tu jój przyjemnie.
— „O aż zanadto! odpowiedziałam. Dla mnie tu i powietrze zanadto rayrtem przesiękłe, słońce i morze zanadto blasku mają. Wybacz pan, ale nie spróbuję nawet sof miękkich i powabnych, bobym może z nich nie powstała, takiego a coraz silniejszego doznaję głowy zawrotu.”
To mówiąc i jakby przed jakiemi uciekając czarami, do pojazdu spieszyć poczęłam, ale te czary których się lękałam jeszcze mię napotykały wszędzie, jeszcze za każdym wstrzymywały krokiem. Przebiegając śliczny ogrodowy most, co się tak ładnie z Villi Reale postrzegać daje, jakże nie było jeszcze raz na cały ten uroczy widokrąg obrócić wzroku? jednćm ostatnićm ogarnąć go spojrzeniem, zanurzyć oko w tćm szafirowćm zwierciadle co go powtarzało i nowćm objaśniało światłem? A gdy oćmiona spuściła się powieka, nowy ją czekał, nowy owionął urok. Pod mostkiem zielona dolina, jakby aksamitnym pokryta z darni kobiercem, jakiś spokój przelewała w duszę, a wgłębi jćj otwór cienistej jaskini tysiącem bluszczu gierland zasuty, zapraszał do spoczynku po tych złocistych i pysznych stolicy, morza i wulkanu obrazach.
Niepodobna się było tej nowej oprzeć ponęcie. Tuż przy mostku, laurami okrzewiona ścieżka, do tego lubieżnego zawiodła mig przybytku. Tam znużona przechadzką i słońcem, kołysana szmerem przez dolinę pły nącej wody pieniącego się nad brzegiem morza, szczebiotaniem w liściu igrającego ptaszka, owiana lekkim wietrzykiem co tysiąca kwiatów przynosił wonie, upadłam pod nadmiarem wrażeń, uczuć, uniesień, którym dusza wydołać nie mogła; a myśl, jakby w słoneczny zmieniona promień, w przestrzeń gdzieś tam leciała, nie wiedząc w którym zatrzyma się z tych tysiąca rajów jakie się przed nią wyraźnie snu-