został przez zespół do obniżenia lotu o 300 m. Hasłem do obniżania pu-* łapu stały się w danym wypadku zaobserwowane przez przeciwnika błyski ogniowe na baterii w chwilach odpalania. Wskutek zastosowania przez wroga taktycznego uniku, pierwsze rozpryski pocisków górowały o 300 m nad zespołem. Mając do czynienia z przebiegłym przeciwnikiem, zarządziłem dla aparatu centralnego dokonywanie przeliczeń na wysokości o 300 m niższej od notowanej przez dalmierz. Gotów! Gotów! Ogień ciągły po 6 [...] Podczas odpalania przeciwnik ponawia swój poprzedni skok w dół, lecz tym razem znalazł się w polu rażenia granatów. Następuje rozbicie szyku, 2 aparaty jak postrzelone kuropatwy skręcają w bok, obniżając coraz to więcej swój lot, chylą się w dali ku tafli wodnej. Reszta zespołu, spazmatycznie wyjąc, szerokim wachlarzem zaatakowała wszystkie nasze elementy ogniowe od cypla aż po port wojenny. Obrona przeciwlotnicza Rejonu Umocnionego otwiera gwałtowny ogień ze wszystkich dział, działek i broni maszynowej. Niebo pokrywa się dymem i błyskami, sznury pocisków świetlnych i smugowych jak lawina pomykają ze wszystkich kierunków w górę. Bateria przybrzeżna i okrętowa w pełnej akcji bojowej. Wszystkie nasze jednostki i osiedle — pód nawałnicą wstrząsów i ognia. Wróg przypuścił gwałtowny atak z powietrza i morza [...]
W czasie tego nalotu •[...] na rejon baterii dokonano zrzutu 32 półtonowych bomb1. Samoloty kosiły z broni maszynowej, artyleria okrętowa ostrzeliwała stanowisko, lecz ogień ten cechowało duże pole rozrzutu2. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności uniknięto poważniejszych strat, w znacznej mierze należy to przypisać szczęśliwemu doborowi miejsca pod samo stanowisko. Zniszczeniu uległa część budynku wartowni, uszkodzony dalmierz i jeden odbiornik działowy. W czasie walki zaistniała gorąca i to podwójnie gorąca chwila. Na stanowisku pierwszego działa wybuchł nagle pożar i wydobywający się biały dym przesłaniał pole widzenia. Przyczyną było zapalenie się siatki maskowniczej. Pożar szybko zlikwidowano przez wachtę rezerwową [...]
Pierwszy nalot trwał 11 minut. Nie sposób w tej krótkiej relacji opisywać następny nalot, czy też operacje lądowo-morskie, nadmienię tylko, że najgwałtowniejsze ataki na Rejon Umocniony Hel przedsiębrane były przez nieprzyjacielskie siły powietrzne do końca pierwszej dekady września. Pod względem natężenia ogniowego jeden atak podobny był do drugiego. Kursy zbliżania i pułapy lotów ulegały zmianom. Częstotliwość ataków i liczebność aparatów, biorących udział w akcjach, bywała różna. Główne ataki kierowane były w dalszym ciągu na port wojenny,
180
Informacja co do liczby bomb półtonowych zrzuconych na baterię jest przesadzona. Opisywany nalot odbył się nie o godz. 10, lecz kilka godzin później, gdyż około godz. 14.
W czasie nalotu na stanowiska obrony polskiej na cyplu Helu 1 września po południu nie było jednoczesnego ostrzeliwania tych stanowisk przez okręty niemieckie.