0287

0287



Pociąg się nawet nie zatrzymał! Nikt nie wie, co to znaczy i dlaczego tak? Prawie wszyscy mamy skierowanie do Buzułuka! Jakby nam pałką dano po łbie... Żałość i rozczarowanie. Zdumienie przede wszystkim. Dlaczego?

Potem ktoś przynosi wiadomość, że Buzułuk jest tak przepełniony Polakami, że ich już tam nie puszczają więcej. Nie wiemy kto. Nasze władze czy sowieckie? Niepodobna opisać wrażenia, jakie to na nas robi. Nie mamy wobec tego pojęcia, dokąd nas dalej wiozą? Nie mamy kogo spytać, bo każdy tyle samo wie, co my. Komendantowi naszego transportu ktoś pono powiedział, że w Buzułuku brak pomieszczeń i że musimy przeczekać, aż ci, którzy przyjechali pierwsi, wyjadą. Wszystko to jednak mgliste i niepewne. I gdzie mianowicie mamy czekać? Wyglądaliśmy tego Buzułuka jak Ziemi Obiecanej, znosząc wszystkie dolegliwości takiego bydlęcego transportu - a teraz - wloką nas oto dalej, bez żadnych dyrektyw, wyjaśnień czy poleceń. Wielka ogólna konsternacja. W dodatku głód już zupełny. Pamiętam jeden taki dzień, kiedy sobie kaczan kapusty dzieliłam na pół, by mieć coś w zapasie na jutro!

Mijamy Orenburg, mijamy Ural. Zaczyna się Azja.

Pociąg wlecze się przez Kazachstan noga za nogą. Stoi godzinami w dzień i stoi godzinami w nocy. Tak nawykłam do huku i kołatania wagonów, że póki ich nie słyszę, nie mogę w nocy spać. Leżę w ciasnocie i duszności rozpłaszczona o ścianę. Najczarniejsze myśli nałażą na człowieka razem z wędrującymi po nim wszami. Jest tak ciasno, że nawet podrapać się nie majak. Wszy rozlazły się po wagonie znowu, a o tępieniu ich w tym mieszanym towarzystwie nie ma zupełnie mowy. Nie rozbierałam się i nie myłam od kajutki skipera ani razu! Czasem pod pompą opłukałam ledwie twarz i ręce. Głód skręca kiszki, a po głowie plączą się natrętne pytania: Co będzie z nami dalej? Dokąd jedziemy? Co z nami zrobią? Kto o nas wie i kto się nami zajmie? Przeczekuję te przystanki, jak się przeczekuje napływy dotkliwego bólu. Dopiero gdy po gwałtownym szarpnięciu wagony rozkołyszą się i rozdudnią znowu, usypiam momentalnie i przestaję wiedzieć o wszystkim.

Dni w wagonie robią się coraz bardziej duszne i gorące. Oblewa nas piaszczysty step bez końca, suchy, płowy, monotonny. Jak okiem sięgnąć nic i nic, tylko piach i niebo. Od czasu do czasu bure stado wielbłądów, pasących się na nie wiadomo czym. Bo roślinności tu żadnej. Jedyne, za czym oczy pójść mogą chwilę, to owe toczące się z wiatrem duże, złota-

293


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CZĘŚĆ PIERWSZA Podstawy pojęcia; fotografuje wszystko i nie wie, co to znaczy, ma pamięć fotograficz
Wiki Czech Wiktoriaczeka na życie Wiktoria jeszcze nie wie co to Słońce, uśmiech... Nie wie. bo jesz
STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE 90% NAWET NIE WIE KTO TO ROMPUJ, 10% BĘDZIE ZARABIAŁO 10x WIĘCEJ NIŻ TY
Zachowania przestępcze mogą mieć pochodzenie organiczne- mikrouszkodzenia (nikt nie wie co to jest a
1010P0 OWNED Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą co to znaczy
Sapir 8 56 EDWARD SAPIR alizująca się nawet wtedy, gdy nikt nikomu nie ma nic do zakomunikowania, ws
Sapir 8 56 EDWARD SAPIR alizująca się nawet wtedy, gdy nikt nikomu nie ma nic do zakomunikowania, ws
Teraz, nawet jeśli Twój Klient nie wie co mu jest,    pffio&s. Polecajwrdm^ Dzięk
DEMOTYWATORY RÓŻNE PACZKAP0 SZT FOTO (450) Nawet • >*•Facepalm Jezus czasem już nie wie co powie
15 Stoi przechodzień i patrzy. I nie wie, na czem dłużej wzrok swój zatrzymać, nie wie, co bardziej
obsoletki34 -    Jasne - powiedział Pawełek. Rano musiałam wstać szybko na pociąg, wi
ku. Nikt nie wie, jak to robi. Należy do wielkiej ferajny i wszyscy złodzieje są na jej usługi. Jest
Odliczanie: 22 czerwca 1941 353 lepiej niż oni i mniej się go bał. Budionny przyznał, że nie wie, co
Obraz8 (23) 350 MOWY EDEM Jak już mówiłem, trudno mi w to uwierzyć. To szaleństwo i nikt z nas nie

więcej podobnych podstron