0326

0326



mu nic, tylko nie dawał kartki na śniadanie. Mają nas w ręce i wiedzą o tym. O tym tylko zdają się nie wiedzieć, że głód i rozpacz na niejedno znajduje sposoby!

Nowyj Mir to kołchoz o kilkudziesięciu podobnych do siebie dom-kach. Mieszkają w nich należący do kołchozu Korejcy i tacy napływowi niewolnicy jak my. Okolica jest płaska, pusta i ruda od pożółkłych ostów i traw. Może w lecie bywa tu zielono. Teraz krajobraz składa się z roz-kłębionego chmurami nieba, zjeżonej suchą, ostrowłosą płowością ziemi i palącego stepowego wichru, który smali skośnie, silnie, bez wytchnienia. Gdzieniegdzie - zwarzony pierwszymi mrozami łan niewyko-panych dotąd buraków albo żółty kwadrat pola po kukurydzy. Poza tym pustka, wicher i beznadziejność.

Dziwnie beznadziejne też wrażenie robią te cudaczne, jawiące się tu i tam w dookolnej pustce bramy. Stanęła ci taka, sama jedna w szczerym polu, i stoi. Dwa proste, wysokie słupy i podkręcony po obu końcach w górę, pagodowaty daszek. Światami od niej - druga taka sama... Nie zamykają nic, nie otwierają niczego. Po prostu są... To Koreańczycy zawlekli ze sobą aż tu poddarty rysunek tych tori, potrzebny widać ich tęsknocie czy religii. Nie wsiąkły jednak w tło. Rysują się na chmurnym niebie obco, smutno, bezsensownie. Przewleka się przez nie z gwizdem stepowy wiatr i pustka...

Obsadzana znowu osikami droga przecina kołchoz od jednego do drugiego końca. Po obu stronach drogi stoją parterowe, blachą okryte dom-ki. Prócz dużej szkoły - która czerwienią odróżnia się od reszty - wszystkie są takie same. Każdy z nich mieści w sobie cztery tylko oddzielne izby, do których wchodzi się od czterech stron, wprost z dworu. Na dziesięć domków - jedna studnia, czyli jama z obłożonym deskami otworem. W otwór ten wpuszcza się własne wiadro na sznurze - o ile kto oczywiście wiadro i sznur posiada.

Na grupę naszą, złożoną z dziewięciu osób - w tym sześć kobiet i trzech mężczyzn - dostaliśmy w jednym z tych domków wspólną izbę.

Zabawne są te tutejsze izby. Podłoga ich ma zawsze dwa poziomy. Pierwsza część - ta przy drzwiach - jest zwykłym klepiskiem i ma poziom równy z gruntem. Za to cały głąb izby jest rozległym podmurowaniem, a właściwie jednym rozległym, matą wysłanym przypieckiem. Pod tym wzniesieniem bowiem przebiegają kunsztownie zbudowane kanały, które - póki się w piecu pali - podgrzewają od spodu całą powierzchnię

332


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1050191 ao Rozdział I. I ty mi—im hcrmcncuia implikacji. Nic tylko zwraca się po prostu przeciw poz
część główna: Dzieci otrzymują kartki na których mają gotowy szablon pnia drzewa. Rozpoczynają pracę
21064 Obraz1 (35) 166 Emile M. Cioran obrzydliwego i służalczego. Czy nie budzi w nas odrazy wiedza
4 (206) ^Na wybór i sposób pełnienia ról społecznych, a tym samy ■TgMillułtowanłe się osobowości. wy
6 uzyskania pozwolenia na budowę drogi, wszystkie nieruchomości objęte tym pozwoleniem staną się
30 O ORLE KLEJNOCIE swego na nich nie wydzierali. Wszakoż nic u niego nie sprawił biskup, tylko co
IMGW57 (2) Mullerowi iskrzyły się już tylko oczy. O nic juz me pytał, na nic odpowiadać nie zamierza
IMGW57 (2) Mullerowi iskrzyły się już tylko oczy. O nic juz me pytał, na nic odpowiadać nie zamierza
IMG 30 Część 1, rozdział VII Porównywanie zatem nic innego nie jest tylko podwójna uwaga: zależy na
IMGW57 (2) Mullerowi iskrzyły się już tylko oczy. O nic juz me pytał, na nic odpowiadać nie zamierza
Image18 Iza! Dzisiaj na kolokwium z programowania w zasadzie nie było nic nowego poza jednym zadanie
IMGP4832 -    Jedz! - zachęca pani wychowawczyni. A na śniadanie jest biały ser. Kami
IMG?68 Wzrastające dawki azotu wpływają korzystnie nic tylko na wielkość Wzrastające dawki azotu wpł
RZYM 103 chłopak i oznajmił, że ją odwiedzi. Od razu po przyjściu zaatakował ją, ale nic jej nie je

więcej podobnych podstron