W lutym roku 1932 zmarł w Warszawie prezes Michał Be-nisławski. Jako delegat załóg statków wyjechałem do Warszawy i wziąłem udział w odprowadzeniu jego ciała na spoczynek wieczny. Dyrektorem naczelnym Linii został pan Aleksander Leszczyński, dyrektor Roman Kutyłowski przygotowywał się do wyjazdu do Nowego Jorku, ażeby zastąpić Duńczyka Larse-na. Pan Marius Plinius został drugim dyrektorem naczelnym w Warszawie, do której w międzyczasie przeniesiono główne biura Linii. Kierownikiem biura w Gdyni został mój kolega z dzieciństwa komandor Konstanty Jacynicz.
W jesieni przyjaciel mój Feliks Rostkowski spłatał mi figla: po skończeniu sezonu letniego zwykle dwa statki Linii musiały być unieruchomione i na skutek jego interwencji zostałem na nie przeniesiony z jednoczesnym poleceniem objęcia w zastępstwie stanowiska kapitana portu Gdyni.
Rostkowski wiedział, że od paru lat pragnąłem przenieść się do pracy na lądzie. Lecz stanowisko kapitana portu nie odpowiadało mi ze względu na wynagrodzenie, które było znacznie mniejsze niż moja pensja jako kapitana statku. Gdy przedstawiłem swoje zastrzeżenia dyrektorowi Hilchenowi, ten oświadczył mi obcesowo, że jestem wszakże zdyscyplinowany i się podporządkuję. Ja ze swej strony nie mogłem się z tym zgodzić, gdyż uważałem, że dyscyplina na służbie bezwzględnie obowiązuje, ale nie byłem przecie na służbie w wojsku, a w Towarzystwie pracowałem na podstawie zawartej wspólnie obowiązującej umowy. Sądziłem, że jako zwykłemu obywatelowi przysługuje mi prawo stanowić o wyborze pracy dla siebie. W końcu nie mogłem się pogodzić z tym, że zarówno na „Lwowie”, jak i później w żegludze musiałem zawsze poświęcać interesy własne dla dobra publicznego. Owszem, uważałem to za swój obowiązek w okresie początkowym i też przepracowałem na „Lwowie” za wynagrodzenie bardzo mizerne przez lat 6. Jak się zdarzyło po moim odejściu ze „Lwowa”, a potem się powtórzyło w innych wypadkach, warunki na mój wniosek znacznie polepszono. Dlaczego teraz, gdy przedsiębiorstwo, w którym pracowałem, oparte było na zwykłych zasadach handlowych, miałbym znowu robić poświęcenie, którego inni nie uważają za potrzebne zrobić?
358