ŚMIERĆ CESARZA
Kiedy o ósmej rano Pierowska i ja wstałyśmy, mężczyźni ciągle jeszcze pracowali, ale dwa pociski były już gotowe i zabrała je Pierowska... [do drugiego konspiracyjnego mieszkania, do którego mieli się stawić miotacze].
Wiera Figner pomagała napełniać piorunującą galaretą dwie pozostałe bomby, i zabrał je od razu Kibalczycz ze sobą.
Tak powitali poranek 1 marca.
Pierwszego marca. Mieszkanie miotacza-studenta Rysakowa. Wczesny poranek.
Rano [Rysaków] wstał o godzinie ósmej; usłyszawszy stukanie w jego pokoju, także wstałam. Przyszedł do kuchni i mówi: „Ot, jak dzisiaj wcześnie wstałem; gdyby to można w dni powszednie tak wstawać"... Był taki wzruszający, zaczął ze mną rozmawiać, a dotąd prawie nigdy tak nie rozmawiał. (Gospodyni Rysakowa)
Rysaków był malutki, przygarbiony, nad wargą ledwie przebijał mu jasny puszek. Wyglądał na chłopaczka - gimnazjalistę.
Około dziewiątej rano zjawiłem się w konspiracyjnym mieszkaniu, by odebrać pocisk i otrzymać instrukcje na temat planu zamachu. Niemal jednocześnie przyszli „Kotik" [Hryniewiecki], Iwan Jemielianow i Timofiej Michajłow. Potem zjawiła się blondynka [Sofia Pierowska], trzymała w rękach spory węzełek. Były to pociski. Najpierw rozdała pociski, a potem zaczęła objaśniać plan działania, nakreśliwszy w przybliżeniu na kopercie miejsce oraz kto i gdzie powinien się znajdować. (Rysaków)
Ostateczny plan działania miał dwa warianty.
Wariant pierwszy. Jeżeli car będzie wracać z Maneżu Małą Sadową, wtedy podczas przejazdu carskiej karety ulicą winien wybuchnąć potężny pocisk zainstalowany w zaminowanej galerii w podkopie przy sklepiku z serami. Ta część operacji otrzymała nazwę „Uderzenie Centralne".
W tym samym czasie wszyscy czterej miotacze mieli stać na obu krańcach Małej Sadowej. Jeśli wybuch miny nastąpiłby za wcześnie lub za późno, powinni wrzucić do karety swoje bomby.
Gdyby Żelabow był na wolności, to nie tylko kierowałby zamachem, lecz sam miał przyjść z pomocą w decydującej chwili. Jeśli bomby nie osiągnęłyby celu, to siłacz Żelabow, uzbrojony w sztylet, winien był rzucić się ku karecie cesarza i zadźgać go. Ale teraz Żelabowa nie było, zamachem kierowała Sofia Pierowska i ze sztyletu trzeba było zrezygnować.
Wariant drugi. Jeśli car będzie wracał do pałacu drugą trasą - nad Kanałem Jekatierińskim, wtedy zamachu winni dokonać sami miotacze. Cała czwórka miotaczy musiałaby niezwłocznie opuścić Małą Sadową i udać się w stronę kanału.
451