dli. Ich własny przedstawiciel, Jasiek, w krytycznej chwili okazał się nie dość ofiarny i rozumny, by sprostać zadaniu, którego się podjął. Pilnował bardziej własnych pawich piór niż złotego rogu. Legenda o panach i kosynierach nie spełniła się, to, co głosiła, okazało się nieprawdą.
Zdradzili Hetmani, skapitulowali stańczycy, zawiodła polska legenda o orłach i kosach. Jakaż więc droga prowadzi do wolności narodu? Nie zna jej świat przedstawiony w Weselu. Nie może on przezwyciężyć czaru znieruchomienia i czaru błędnego tańca w koło. Rachunek poczynań i myśli narodowej przyniósł wynik ujemny. Nie mógł wypaść inaczej, rachunek' jest okrutny, lecz prawidłowy.
Ze spustoszonych iluzji można wyciągnąć różne wnioski. Dwa sprzeczne zostały sformułowane przez krytykę natychmiast po premierze Wesela. «Czas» piórem Rudolfa Starzewskiego wyciąga wniosek, że narodowa walka o wolność jest (współcześnie przynajmniej) ideą nierealną. Winę za to złożył na lud, ściślej na okoliczność, że wymarzony wizerunek kosyniera nie pokrywa się z rzeczywistym obrazem wsi. Ksiądz Pawelski próbował wyperswadować Wyspiańskiemu również ewentualne nadzieje na przyszłość, proponując zamianę idei niepodległościowych na ideę uprawy narodowego ducha *.
Z wnioskiem przeciwnym wystąpił Feldman. Stwierdzając w Weselu bankructwo tradycyjnego hasła «z szlachtą polską polski lud», wskazuje on, że istnieje taka część społeczeństwa, która nie brała udziału w godach narodowych dramatu, a która zdolna będzie odnaleźć lekkomyślnie zgubiony złoty róg wolności 2.
1 Ks. J. Pawelski «Wesele» Wyspiańskigo, «Przegląd Powszech-ny» 1901, t. 73, S. 235—236.
2 W. Feldman O Zloty Róg, «Krytyka» 1901, III, z. VI, s. 341.
308
WESELE
Dla samego Wyspiańskiego sytuacja narodowa przedstawiona w Weselu była zbyt przerażająca, by nie zbuntował się przeciw niej on, niecierpliwy rzecznik sprawy odrodzenia ojczyzny. Nie były jednak dla. niego również do przyjęcia nadzieje Feldmana. Wiązały się one z orientacją na demokratyzm i program rewindykacji społecznych. Autor Legionu idee naprawy świata odrzucał jako utopijne. W abdykacji przed żywiołami społecznymi widział postępowanie prowokujące klęskę anarchii. Czujny wyłącznie na kwestię restytucji Polski, nie widział, by w dążeniach demokratycznych i społeczno-radykalnych była ona celem naczelnym. Już to samo równało się w jego oczach uwodzeniu narodu nieistotnymi dla niego sprawami. Nie przyjmuje więc wniosków z Wesela, ani tych, które wyciągnęła konserwa, ani tych, które wyciągnął Feldman. Sam szuka dla siebie, dla sprawy Polski i dla swego narodu innej ideologii. W dwa lata po Weselu wystąpił z nią w dramacie Wyzwolenie.
309
4
P
DODATEK