A każdy chętnie w podarunku Serce swe wodzowi kładzie.
A co gorsza,nikt nie słucha Tego,co generał powie,
Ale każdy coś tam grucha,
Jak ptaszyna gdzieś w dąbrowie, śmiały - panie generale',
Żołnierz twego regimentu!
Lecz nie wstrzymasz serc w zapale, Choć wystrzelasz pułk do szczętu!
Bo w kim uczuć potok wzbierał, Przez rok cały do tej chwili,
Temu nawet sam generał,
Ust rozkazem nie zaszpili,
Więc i ja się wyłamuję Z wojskowego dziś ordynku I moc życzeń z serca snuję,
Niosąc ci je w upominku.
Obyś Księże silny,zdrowy,
Wesół,czerstwy,jak wódz pułku, Pełen szczęścia,pociech,sławy Żył spokojnie w naszym kółku Dziel twą radość i dostatek smutek niech cię nie dosięże Dożyj w szczęściu setnych latek Drogi i kochany Księże. /---/
Księdzu Prefektowi
Na plebanii w pokoiku^pod numerem trzecim Długo w noc niejednąjświatełko się świeci. Gospodarz nad księgą siedzi pochylony I studiuje mądrych,wzniosłych tekstów strony Nieraz się zatrzyma,myśli,myśli wiele I wszystkich zachwyci kazaniem w kościele. Wyjdzie do nas czasem, fryzurkę poprawi Uśmiechnie się mile i z nami pobawi.
Czasem za uszy podniesie wysoko Aż gwiazdy zoba«zy załzawione oko.
Szuchry lub nygusy - ostro do nas powie Lecz my dobrze wiemy,co kryje w tym słowie.