I miksturkę wpijała,
Brzydką, senesową.
A co wieczór znów wic ’*ą Bzu szklankę na p Oj, co teito ci Helko Narobiły paoty.
16 O kłamczyr. Józi.
Józia rozbiła porcelanowy półmisek i uciekła co żywo do ogrodu, żeby jej mama przy skorupkach nie zastała.
— Kto to rosJbił półmisek? — zapytała mama pokojówki.
— Ja nie wiem. proszę pani — odpowiedziała służąca — może panna Józefa, bo oprócz niej nikogo tu w pokoju nic było.
— Czy to ty, Józiu, rozbiłaś półmisek? — mówiła mama do Józi, zawoławszy ją z ogrodu.
— To kotek mamo... wskoczył na stół... i zrzucił na ziemię... — odrzekła Józia jąka-jąc się
— Spojrzyj mi w oczy! — powiedziała mama surowo.
Dziewczynka zaczerwieniła się po uszy i wybąkała nieśmiało:
— Doprawdy mamo, to nie ja.
— Acli, ty mała kłam czyni, nie dosyć żeś zrobiła szkodę, ale jeszcze śmiesz mi zapierać się w />azy. tflkodę byłabym ci przebaczyła, nic za karę, żeś skłamała, przez cały miesiąc nic będziesz jadła rogal ków do herbaty rano.
1 tak się stało, Józia przez cały miesiąc pijała sarnę herbatę, a mama pieniądze za rogalki składała do puszki glinianej. l*o miesiącu zebrało się w puszce cztery złote, mama wzięła Józię z sobą do sklepu i kupiła za te pieniądze taki sam półmisek, a ile razy Józia na niego spojrzała, to przypomniała sobie, żc nie należy kłamać.
17. Mó) braciszek.
Mój mały braciszek poczciwa to duszka, Ma buzię tak miłą, przyjemną,
A kocha mię bardzo z całego serduszka, 1 wszystkiem podziela się ze mną.
Rozkoszny, wesoły, wciąż biega i skacze, Choć czasem mi lalkę w kąt ciśnie. Zepsuje zabawkę — a ja się rozpłaczę. To zaraz przeprosi, uściśuic.
R