1110 K. MOSZYŃSKI.’ KULTURA LUDOWA SŁOI
Inaczej rozwijała się melodyka konsonansowa, oparta na dodawaniu do dwu tonów danych, składających się na ustaloną melodię (np. do tonów f i g), nowych tonów, znajdujących się w stosunku konsonansu do tamtych: w stosunku kwarty lub kwinty (np. tonów c, d, skąd „garna" c-d — f-g). Odsyłając po szczegóły do prac Schneidera i innych, ograniczę się tylko do zaznaczenia, iż liczne egzotyczne melodie prymitywne wykazują zmieszanie melodyki dystansowej z konsonansową, w tym jednak rozumieniu, że granice melodii są utworzone przez dwa tony znajdujące się w stosunku konsonansu (w stosunku kwarty lub kwinty), a zaś trzeci ton, „przepoławiająey" pojemność melodii, powstaje na zasadzie podziału dystansowego. (Dodajmy jeszcze w tym związku, iż ogromnie rozpowszechnione na kuli ziemskiej upodobanie do konsonansów: kwarty i kwinty, znajduje szczególne oświetlenie od strony doświadczalnej psychologii. Jak wiadomo mianowicie, około 30% osób nie zaprawionych w muzyce nie odróżnia kwarty od primy, zaś ok. 50% kwinty od primy J).
Ponieważ mieszanie się zasady dystansowej i konsonansowej przy tworzeniu się gam zdaje się być bardzo rozpowszechnione na Ziemi i ponieważ przetrwało do ostatnich czasów w muzyce kultowej niektórych ludów cywilizowanych, przeto spodziewać się można resztek czegoś podobnego także wśród dawniejszych melodii słowiańskich, pod tym kątem widzenia zupełnie dotychczas nie badanych. Oczywiście jednak nie do mnie, jako do nie-muzykologa, należy wyświetlanie podobnych problemów. Jeśli je tu podniosłem, to nie tylko po to, aby na nie zwrócić uwagę innych, lecz między innymi także i dlatego, by z tym większym naciskiem wskazać na ogromne trudności, piętrzące się przed etnografem, który by zapragnął zorientować się w najdawniejszych skalach, istniejących w resztkach w muzyce wokalnej Słowian. Jest to zadanie tym trudniejsze, że dawne oraz znaczna część współczesnych zapisów melograficznych zupełnie nie wystarczająco notuje wysokość tonów melodii, wtłaczając ją w schemat naszych skal współczesnych.
Toteż podkreślając na tym miejscu tylko istnienie u Słowian (zwłaszcza u części Serbochorwatów) bardzo licznych archaizmów w zakresie melodyki oraz wielu melodii, zdradzających skale, nie dające się wytłumaczyć z punktu widzenia gam uznawanych pospolicie w nauce, przejdę głównie na. grunt jako tako pewniejszy, mianowicie do kwestii rozpowszechnienia u Słowian oraz ich bliższych i dalszych sąsiadów prastarej gamy pięciotonowej bez półtonów, oraz gam tzw. kościelnych.
763. Pięciotonowa gama bez półtonów czyli, innymi słowy, pen-tatonika anhemitoniczna posiada olbrzymi zasiąg w obrębie 1
Starego i Nowego Świata. W Eurazji zasiąg ten, o ile do dziś wiadomo, obejmuje trzy główne prowincje; 1) wschodnio- i częściowo południowo-azjatycką (z Indonezją), 2) przyuralską i 3) naddunajską. Poza tym pentatonika obficie występuje podobno jeszcze na skrajnej północy Europy u Lapończyków K —- Czy istnieje kontakt przez Ałtaj lub środkową Syberię między prowincją wschodnio-azjatycką a przyuralską, tego dotychczas w sposób pewny nie wiemy-, zbyt mało bowiem znamy muzykę tubylców Ałtaju i Tunguzów oraz bardzo zresztą podobno prymitywną muzykę Jakutów. Mongołowie i Bu-riaci mają pentatonikę; ale na 1000 pieśni zebranych niedawno przez A. Zatajevic*a śród Kirgizów, ludu zajmującego lwią część zachodniej Azji środkowej, zaledwie jedna demonstruje pentatonikę (przy tym, jak się zdaje, hemitoniczną) w czystej postaci (przeważają natomiast siedmiotonowe gamy diatoniczne: „durowa" i tzw. kościelne8; pieśni kirgiskie to, jak powiada Zatajevió „całe morze niepodzielnego i bezwzględnego diatonizmu"). Także, dodajmy, u azjatyckich ludów zamieszkałych na pograniczach południowej Europy i południowej Azji oraz u tubylców Kaukazu przyuralską prowincja anhemitonicznej pentatoniki nie znajduje poszerzenia; muzyka Tatarów krymskich, Nohajców, różnych mieszkańców gór kaukaskich, Turkmenów..., jest diatoniczną; podobnież diatoniczną była ponoć najstarsza, jaką znamy, melodia Osmanów2 3 4 5. — Przyuralską prowincja pentatoniki bezpółto-nowej rysuje się nadzwyczaj ostro, obejmując przede wszystkim Tatarów nadwołżańskich i zachodnio-syberyjskich oraz Czuwaszów i Baszkirów; poza tym zaś także Czeremisów i południową część Wotiaków. (Z pentatoniką idą tu zwykle w parze i inne jaskrawe cechy, jak rozległy ambitus oraz wyrazista budowa melodii itd.). U Ugrów zachodnio-syberyjskich, sąsiadujących z Baszkirami i syberyjskimi Tatarami, melodie diatoniczne występują częściej od pentatonicznych.
Zwracając się do prowincji naddunajskiej musimy wymienić w pierwszym rzędzie Rumunów i Węgrów, a poza tym cząstkę są-
Oktawy nie odróżnia od primy 757„.
MSFou t. 26, r. 1908, A. Launis, Lappische Juoigosmelodien, s. XXXI; ib. t. 58, t. 1928, I. Krohn, s. 90. — U Finów-Suomalaiset, Estów, Ingrów i Karelów pentatoniki nie ma, wyjąwszy zupełnie przygodne przejawy. U Zyrian występuje nadzwy
czaj skąpo; u północnych Wotiaków — częściej; dopiero jednak u Wotiaków południowych staje się skałą panującą.
R. Lach mówi co prawda ogólnikowo o anhemiton. pentatonice w Syberii, a zwłaszcza w b. guberniach tobolskiej, tomskiej i jenisejskiej (tzn. na zachodzie), ale bliższych szczegółów nie przytacza (ob. Vorlaufiger Bericht iiber die-.- Auf-nahme der Gesange russischer Kriegsgefangener, r. 1917, s, 21; cf. tenże MAGW t. 50, r. 1920, s. 25). Ob. tu s. 1114 odn. 3.
s Cytuję za S. Bogusłavskim 1. e. s. 139. Pracy Zatajevića nie udało mi się — mimo usilnych starań — sprowadzić z Rosji.
K. Kvitka w wydawnictwie zbiorowym: Jubilejnyj Zbirnyk na pośanu... HruSeyśkoho t. 2, r.“ 1928, s. 868.