szczegółowego zbadania 263, nie miał antydynastycznego charakteru. Po usunięciu królowejTktorej wpływ na syna organizatorzy przewrotu uznawali widocznie za szkodliwy, młody Kazimierz pozostał na tronie swych przodków. Drugi jm^wr.ó£_stenowićmusiał wyraźne zaskoczenie dla samych
jego autorów, gdy okazało.....się,'ze nadzieja na „modus vi-
vendi" między monarchą a zwycięskim stronnictwem możnych rozchwiała się ostatecznie._W obawie^nę matris iniu-riam-vindicaret”r w obliczu jakichś kroków przygotowywanych ze strony księcia, mogących taką obawę usprawiedliwiać, przywódcy zwycięskiego stronnictwa postanowili obronić uzyskaną pozycję oraz urzędy i przy zastosowaniu^ „prawa oporu” .usunęli-z _kraju, „nieza cnego” władcę 264. Decyzja na ten czyn zapaść musiała natychmiast, a sprawę zastanowienia się nad dalszym losem monarchii odłożono zapewne na czas po zwycięstwie. Podkreślam raz jeszcze, że nie mamy najmniejszych dowodów na przewagę tendencji decentralistycznych już za Mieszka II; stąd można przypuszczać, że wychowani w tradycjach polityki piastowskiej welmpie_po_wyg0aniu_ ostatniego Piasta zamierzali zrazu utrzymać monarchię_grzy.gniąnie tylko rodziny panującej. Grunt pód" taką zmianę nie był” jednak przygotowany i w szeregi rządzącego stronnictwa wkraść się musiał roz-dźwięk. Najbardziej, ^laturąjnym” kandydatem do władzy monarcHIćżriej^ył chyba najwyższy urzędnUc w państwie, eomes palatmusm. Jego ewentualne aspiracje musiały natrafić'jednak ha sprzeciw ze strony jakichś innych kandydatów, opartych o własne rody możnowładcze, przede wszystkim zaś niektórych namiestników dzielnicowych, którzy dysponowali największym stosunkowo potencjałem
Zob. przyp. 157. Sądzę, że jedną z istotnych przyczyn była dokonana przez Rychazę próba całkowitego przestawienia polityki zagranicznej państwa, czego ślad widziałbym w małżeństwie Matyldy Bole-sławny z Ottonem ze Schweinfurtu (Ann. Hildesheim., s. 39; por, s. 40), któremu towarzyszyć musiał jakiś polityczny traktat polsko-niemiecki.
384 zob. J. Adamus, O monarchii, rozdz. 9.
2*5 Urząd ten znamy wprawdzie dopiero z drugiej połowy xi w., jednakże podstawy organizacyjne państwa ponadplemlennego musiały powstać już na przełomie X 1 XI w., wówczas bowiem osiągnęło ono stosowny do przebudowy organizacyjnej zakres terytorialny. Por, w tej sprawie także J. Bardach, Polskie państwo wczeanopiastoioskie (do- ' robek i perspektywy badań). Kwart. Hlst. LXVII (1960), nr 4, s. 992— 993, jako ostatni w tej chwili głos w nauce.
militarnym. Żaden z pretendentów nie mógł reprezentować takiego autorytetu, jakim cieszyli się od dawna już członkowie dynastii piastowskiej. W tych warunkach' państwo polskie rozpadło się .automatycznie na kilka członów, między którymi musiała rozgorzeć „usobica”. Czołowe znaczenie Wielkopolski wśród wszystkich ziem piastowskich spowodować musiało, że ta właśnie dzielnica, w opinii współczesnych nadal stołeczna, stała się głównym przedmiotem pożądania „principum abortivorum”, nie wyrzekających się myśli o panowaniu nad Całą monarchią 288. W obrębie więc Wielkopolski walka feudalna musiała być toćzona zę_szczególną zawziętością. Prostszego wyjaśnienia faktu powstania ludowego właśnie w tej dzielnicy znaleźć nie umiem; powyższy przebieg wydarzeń, choć hipotetyczny, doskonale godzi się ze wszystkim, co udało nam się ustalić w ciągu niniejszego studium 1 2.
W_nąuce przyjmuje się dość powszechnie, że powstanie ‘ludowe nie dotarło';;dp najważniejszych miast; Gniezna ^ Poznania, ponieważ Czesi zastali w nich pełne skarbce i kościołyZ68. Jednakże przed wyprawą Brzetysława sytuacja była tu daleka od normalnej. Gniezno opanowali najeźdźcy „sine Martę”, gdyż stolica Polski była wówczas, mimo obronnego położenia i potężnych umocnień, niezdolna do oporu z powodu rzadkiego zaludnienia *6*. Jeśli nie chcemy tych warunków przypisać powstaniu, musimy widzieć w nich ślad nie unormowanych stosunków w czasie powstanie poprzedzają cym, które kązały wielu mieszkańcom Gniezna, dobrowolnie lub przemocą, opuścić swe miasto 27°. Domysł nasz o szczególnie naprężonej sytuacji w stołecz-
105
26* por. walki o Kijów i Pragę w XII w., a o Kraków w XII—
Nie można zresztą wykluczyć również działalności jakiegoś ugrupowania dotychczas wiernego Kazimierzowi.
2*6 S. Kętrzyński, Kazimierz, s. 312, R. Gródecki, Dzieje Polski, s. 90, S. Arnold, Uwagi o początkach ustroju feudalnego w Polsce, Przegl. Hist. XLI U950), s. 19, H. Łowraiański, Historio Polski do r. 1166, s. 57— 58, Z. Trudzik, o.c., s. 67, M. Sczaniecki. Historia Polski j, cz. t, s. 206.
289 MGH SS rx, s. 68: „ad metropolim Gnezden, natura loci et antę-murali firmam, sed facilem capi ab hostibus, rarls eam inhabitantibus
276 W czasie powstania widzielibyśmy raczej wytworzenie się w „silnym położeniem i obwarowaniem” Gnieźnie większego niż zwykle skupiska ludności z powodu napływu ze wsi przeciwników, powstania. Taka właśnie sytuacja zaszła w Gieczu, gdzie z Brzetysławem pertrak-