IKONOGRAFIA I IKONOLOGIA 27
wszakże do przeszłości i historycznie odciętego od świata współczesnego, jako świata kultury wymagającego zbadania oraz — w miarę możliwości — scalenia, nie zaś świata żywych cudów czy kopalni wiadomości. Scholastycy mogli korzystać z idei Arystotelesa i włączyć je do własnego systemu, a poeci średniowieczni mogli do woli czerpać z autorów klasycznych, w żadnym jednak umyśle średniowiecznym nie powstałaby koncepcja filologii klasycznej. Artyści mogli, jak widzieliśmy, wykorzystywać motywy reliefów antycznych i antyczne posągi, lecz nikt nie myślałby o stworzeniu archeologii klasycznej.
Podobnie jak średniowiecze nie mogło stworzyć nowoczesnego systemu perspektywy, który polega na uświadomieniu sobie ustalonego dystansu między okiem i obiektem, umożliwiając artyście budowanie zrozumiałych i zwartych przedstawień widzialnych przedmiotów, tak nie mogło stworzyć nowoczesnej koncepcji historii, która polega na zrozumieniu intelektualnego dystansu między teraźniejszością i przeszłością i w ten sposób umożliwia badaczowi budowanie zrozumiałych i zwartych koncepcji minionych okresów.
Nietrudno przyjdzie nam stwierdzić, że epoka, która nie mogła i nie chciała zrozumieć, że antyczne motywy i antyczne tematy były z sobą organicznie związane, w istocie broniła się przed ich związkiem. Z chwilą, gdy wieki średnie ustaliły własne normy cywilizacji i wykształciły własne drogi artystycznego wyrazu, stało się rzeczą niemożliwą radować się jakimkolwiek zjawiskiem, które nie miałoby wspólnego mianownika ze zjawiskami świata współczesnego, a nawet je pojąć. Widz doby rozwiniętego średniowiecza mógł doceniać piękny posąg klasyczny wówczas, gdy zjawił mu się jako wizerunek Marii Panny; mógł też pochwalać przedstawienie Tysbe jako sobie współczesnej dziewczyny, siedzącej u stóp trzynastowiecznego gotyckiego nagrobka. Ale Tysbe klasyczna, u stóp klasycznego mauzoleum, wydałaby się rekonstrukcją archeologiczną całkowicie przekraczającą jego możliwości pojmowania. W XIII wieku nawet pismo klasyczne traktowane było jako coś całkowicie „obcego”; objaśniające inskrypcje w karolińskim codex Leydensis Vossianus latinus 79, napisanym piękną capitalis rustica, przepisane zostały, na pożytek mniej 15 uczonych czytelników, ostrym, gotyckim pismem.
Jednak ów brak zrozumienia wewnętrznej „jedności” starożytnych tematów i starożytnych motywów daje się wytłumaczyć nie tylko brakiem odczucia dystansu historycznego, lecz również brakiem duchowego pokrewieństwa pomiędzy chrześcijańskim średniowieczem i starożytnością pogańską. Podczas gdy poganizm grecki — przynajmniej taki, jaki odzwierciedla sztuka klasyczna — rozpatrywał człowieka jako integralną jedność duszy i ciała, judaistyczno-chrześcijańska koncepcja człowieka oparta jest na idei „mułu ziemi”, zjednoczonego z przymusu, czy nawet w sposób cudowny, z nieśmiertelną duszą. Z tego punktu widzenia godne podziwu formuły artystyczne, w których sztuka grecka i rzymska wyraziły organiczne piękno i zwierzęce namiętności, dopuszczalne były, jak się zdaje, jedynie wówczas, gdy przekazywały treści ponadorganiczne i ponadnatu-