czele w dniu bitwy i okoliczności wymagają, aby zapobiegając wszelkim rozterkom, obydwie władze, cywilną i wojskową, jedną ręką dzierżyć,
Kołaczkowski wtedy dodał:
— Wprawdzie można część władzy wojskowej i wszelkie szczegóły służby przelać na jednego z jenerałów, który by jako wicekomendant lub namiestnik odpowiedzialny był przed panem, jenerale, lecz co się tyczy operacji większej wagi, te do niego samego należeć powinny.
Bronił się jednak Krukowiecki przed takim rozwiązaniem.
“ Jako prezes rządu nie mogę opuszczać stolicy — odparł.
Na to Kołaczkowski i Prądzyński odrzekli:
— Bonaparte będąc pierwszym konsulem komendę wziął nad armią włoską i pod Marengo świetne odniósł zwycięstwo.
W końcu stanęło na tym, że komendę dyktator powierzy sędziwemu Kazimierzowi Małachowskiemu, o którym Kołaczkowski napisał później: „Małachowski niewątpliwie należał do najpiękniejszych charakterów naszego kraju. Cześć wam: Małachowski, Bolesta, Jabłonowski, Sobolewski, Malczewski, Godebski, Sowiński!”
19 sierpnia wieczorem Klemens Kołaczkowski przelał na papier własny punkt widzenia działań wojennych.
„Dnia 9 bm. byłem za stoczeniem walnej bitwy pod Łowiczem, ponieważ w jej skutkach upatrywałem nadzieją ocalenia sprawy narodowej. Dziś jeszcze jestem za bitwą, ponieważ ten jest jedyny środek ocalenia honoru narodowego. Jeśli wojsko Paszkiewicza (tak w oryginale — przyp. aut.) stoi pod Błoniem i nie jest jeszcze zupełnie połączone z wojskiem Rydigera, tak aby na placu bitwy mogły działać wspólnie, możemy mieć jeszcze niepłonną nadzieję, że odniesiemy wielkie korzyści i przedłużymy wojną. Przeciwnie, jeśli już nastąpiło połączenie się tych dwóch korpusów, bitwa staje się wątpliwa, a skutki przegranej mogą być okropne i w kilku dniach los kraju może być rozstrzygnięty. Dlatego nie radziłbym jej na ten przypadek, lecz gdyby na tem tylko zależało, ażeby poświęcając wszelkie inne względy zyskać na czasie i przedłużyć byt nasz, choćby o kilka tygodni, należałoby obsadzić szańce Warszawy częścią większą wojska, resztą zaś działać zaczepnie na prawym brzegu Wisły i zaopatrywać stolicę w żywność i furaż. W ostatnim nareszcie przypadku, gdyby żywności zabrakło, przenieść stolicę, rząd i wojsko w te strony kraju naszego, które są jeszcze dla nas otwarte i tam dać przykład ostatni poświęcenia, wytrwałości i męstwa”.
W stolicy natomiast nasilał się kurs antyple-bejski. Nie sprzyjało to sprawie powstania. Przed zbliżającą się walką, gdy konieczna była pełna konsolidacja społeczeństwa, odbył się właśnie sąd nad przywódcami zamieszek z 15 sierpnia. Jednocześnie zgodnie z decyzjami rady
105