Dostateczna liczba otworów i szczelin dawała niezłe warunki obserwacji we wszystkich kierunkach, przy czym kierowcy mogli swobodnie prowadzić obserwację także po zamknięciu klap, dzięki peryskopom pryzmatycznym, chroniącym wnętrze w wypadku bezpośredniego trafienia pocisku w szczelinę. Duże otwory zapewniały także należyte chłodzenie silnika oraz niezłą wentylację całego wozu, którą w warunkach bojowych wspomagać miał wbudowany wentylator.
Podwozie samochodu Ursus A uległo pewnym modyfikacjom. Jego ramę skrócono, przednie resory otrzymały dwa dodatkowe pióra, przednią oś i ramiona zwrotnic kierowniczych wykonano ze znacznie wytrzymalszej stali szlachetnej, przekonstruowano chłodnicę silnika, zmniejszając jej wysokość. W układzie wydechowym przesunięto położenie tłumika i zamieniono kształt wylotu rury wydechowej na plaski. W silniku zastosowano łańcuch rozrządu i pompę wodną 18-konnego silnika Citroen. Tarcze tylnych kół mocowano na śruby z przeciwnakrętkami.
Po zakończeniu w pierwszej połowic 1929 roku prac nad projektem opancerzenia zbudowano prototyp z blach żelaznych, z którym wczesną jesienią przeprowadzono próby poligonowe i taktyczne. Wykazały one, iż pewne niewątpliwe zalety samochodu: silne, wszechstronne uzbrojenie, niezłe opancerzenie oraz tylna kierownica — nie równoważą w pełni zasadniczych jego mankamentów: małej prędkości, niedostatecznej zwrotności, dużych rozmiarów i braku napędu na obydwie osie, sprawiając, że był to właściwie już w chwili powstania sprzęt mało nowoczesny'.
Dlatego też w utworzonym właśnie Szefostwie Broni Pancernej zapadła decyzja zamówienia najpierw 3, a potem niewielkiej serii 10 pojazdów -— wyposażenia dla jednej kompanii. Otrzymały one oficjalne oznaczenie: samochód pancerny wz. 29. Montaż opancerzenia, który prowadzono w Centralnych Warsztatach Samochodowych przy ul. Tere-spolskicj na Grochówie, zakończono w lipcu 1931 roku. Koszt jednego wozu (bez uzbrojenia) wyniósł 36 000 złotych (dla porównania: bezwieżowy, uzbrojony tylko w jeden karabin maszynowy czołg rozpoznawczy TK-3 kosztował 34 900 zł). W lccie 1939 roku na stanic Wojska Polskiego było 8 samochodów pancernych wz. 29 zakwalifikowanych do kategorii ćwi-czcbno-mobilizacyjnych oraz 5 wozów szkolnych. Prototypowym pojazdem próbowano zainteresować Komendę Główną Policji Państwowej, której jednakże wystarczały przekazane jej właśnie wozy Peugeot.
Jako niedopatrzenie władz .wojskowych określić należy zaniedbanie wypróbowania w wozach wz. 29 wytwarzanych w kraju w latach trzydziestych, rozwijających znacznie większą moc silników Polski Fiat-122, co mogłoby znacznie poprawić osiągi tych wozów, a być może stanowiłoby impuls do wznowienia prac konstrukcyjnych nad samochodami pancernymi. Nie rozwiązano też — mimo szeregu doświadczeń — sprawy należytego ekranowania silników benzynowych, wskutek czego samochodów pancernych nie wyposażono w radiostacje, co v\ warunkach bojowych musiało powodować znaczne opóźnienia w przekazywaniu wyników rozpoznania.
4