Manikowska (11)

Manikowska (11)



Szkoły: nauczanie szkolne i uniwersyteckie

326. Sakwowa oprawa książki: fragment sceny Świadczenia Piotro-wina przed królem Bolesławem Śmiałym w tryptyku Św. Stanisława z kościoła parafialnego w Pławnie, pocz. XVI w.

średniowieczu jednym z elementów wiążących parafian z ośrodkiem kultu, nie pozostawała też bez wpływu na tradycyjny system domowej edukacji i socjalizacji. Obciążenie parafian obowiązkiem utrzymywania szkoły i nauczyciela, dające przynajmniej patronowi parafii, a więc najczęściej dziedzicowi wsi lub właścicielowi miasteczka, prawo wpływu na wybór nauczyciela, czyniło z niej miejsce łatwiej dostępne i bardziej oczywiste dla wychowywania synów. Szkolnictwo parafialne zaspokajało też w dużym stopniu potrzebę wykształcenia drobnej i średniej szlachty — nawet wtedy, gdy nauczanie i wychowanie synów powierzała ona prywatnemu nauczycielowi, był nim bowiem najczęściej rektor pobliskiej szkoły. Chłopi posyłający swoich synów do szkół wiązali z wykształceniem nadzieję na polepszenie materialnego i społecznego statusu, wyjście z własnego stanu, choć niekiedy była to nadzieja pozorna. Wiejski kler parafialny miał bowiem więcej wspólnego ze swoimi parafianami niż z wyższym duchowieństwem. Źle wykształcony, a w przypadku takich funkcji jak nauczyciel czy wikary także źle uposażony, dzielił kondycję życiową i światopogląd z resztą parafialnej społeczności. Przestając służyć wyłącznie potrzebom Kościoła, lokalna szkoła parafialna przygotowywała do biernego uczestnictwa w kulturze pisanej. Na wsi była to ciągle przede wszystkim kultura religijna, gdyż niewielka przydatność pisma w życiu codziennym chłopa i szlachcica nie zmuszała do zrywania z tradycyjnym modelem edukacji. W późnym średniowieczu wzbogacano go jednak, także i na wsi, o naukę rachunków, których znajomość przydatna była kmieciom w prowadzeniu gospodarstwa i kontaktach handlowych.

Znacznie lepsze możliwości zdobycia wiedzy roz-leglejszej i przydatnej również w zawodach świeckich stwarzały miasta, zwłaszcza największe. Liczba szkół w tych ośrodkach i ich poziom były wynikiem nowych potrzeb stanu mieszczańskiego, ale także działalności Kościoła, który, z jednej strony, musiał na te potrzeby odpowiedzieć, z drugiej zaś — podjął program dobrego przygotowania kleru do pełnienia obowiązków w rozbudowanej sieci parafialnej kraju. W XV w. niektóre z dużych miast stały się skupiskami młodzieży uczącej się w szkołach parafialnych, kolegiackich i katedralnych. Tomasz Platter, Szwajcar, który przewędrował Niemcy i Śląsk w charakterze żaka—włóczęgi, pozostawił opis Wrocławia jako Mekki dla wygłodniałych i żebrzących tłumów scholarów. Pisze on, że w tym mieście posiadającym 7 parafii, a przy każdej szkołę, przebywało kilka tysięcy studentów, żyjących z hojnie rozdzielanej jałmużny. Niektórzy mieli pozostawać we Wrocławiu 20 czy nawet 30 lat22. Rozmiary tego środowiska wydają się być znacznie przesadzone. W dużych miastach, takich jak Kraków (nie licząc studentów uniwersytetu) czy Poznań, gdzie obok szkół katedralnych funkcjonowało po kilka szkół parafialnych, liczba uczniów sięgała kilkuset Szkoły te różniły się od wiejskich i małomiasteczkowych szkół parafialnych nie tylko wielkością i zasięgiem, który czynił z nich ośrodki ważne dla całego regionu, ale także programem i poziomem nauczania. Wiele z nich w XV w. mogło zdobyć się na wykład siedmiu sztuk

318


Wyszukiwarka