Jemoniczna, której istnienie wyjaśniano następująco: „Były to mściwe dusze niektórych ludzi, które podczas ich snu wychodzą i igrają sobie z innymi ludźmi. Ludzie-zmory są zazwyczaj w normalnym życiu spokojni i zgodni. Jeżeli w rodzinie jest po kolei sześć dziewcząt, to ostatnia pewnie jest zmorą"; „Jak w rodzinie było siedem córek, to ostatnia musiała być noculą. Mówiono, że siódma córka ma dwie dusze: dobrą i złą, właśnie ta zła dusiła ludzi" (AKE UMCS 33, 69). Na podobne pojmowanie mary natrafiono w okolicach Łap (region białostocki). Przy czym nieco inaczej interpretowano tu ich istnienie, a mianowicie: „Byli tacy *«zaklęci» ludzie, którzy posiadali moc zamieniania się w mary"; „Marą zostać może zwykły człowiek, ale w następujących okolicznościach: przy chrzcie, gdy ksiądz zapyta rodziców chrzestnych: «Czy chcesz wiary», natomiast kumowie odpowiedzieli: «Chcę mary». Taki więc człowiek zostawał marą" (AKE UMCS 1474, 1475). Jak więc wynika z powyższych wypowiedzi, rodowody tych postaci mają swoje determinanty w urodzeniu się jako szósta, siódma, a nawet ósma kolejna córka i posiadaniu wobec tego dwóch duszy bądź też w błędnie wypowiedzianej formule odpowiedzi podczas obrzędu chrztu. W obu tych przypadkach fakt bycia zmorą wyznaczały czynniki obiektywne. Stanowisko takie reprezentowało ok. 51% informatorów, przy czym aż 64% z regionu lubelskiego. W pozostałych natomiast regionach (białostockie, rzeszowskie i północno-zachodnia część lubelskiego) mary-zmory-gnieciuchy uważane były za wyobrażenia demoniczne, których rodowód wywodzono od określonych dusz ludzkich (zmarłych nagłą śmiercią, złych za życia, pokrzywdzonych przed śmiercią, zmarłych bez spowiedzi, osób będących za życia w niezgodzie ze swoją rodziną, starych panien oraz szóstych i siódmych córek, dzieci nie ochrzczonych bądź źle ochrzczonych i wreszcie ludzi potępionych) lub od bliżej nieokreślonych złych mocy.
Na temat sposobów działania tych demonów uzyskano wypowiedzi od blisko 65% informatorów (79% — rzeszowskie, 61% — białostockie i 50% — lubelskie). Oto niektóre z nich:
„Około trzydziestu lat temu poczułam w nocy ciężar na piersi. Obudziłam się i chciałam krzyczeć, ale nie mogłam, gdyż mara trzymała mnie za język, który wyciągnęła mi z ust. Zaczęłam wówczas machać rękami. Wtedy mara zeszła ze mnie i wyszła. Słyszałam nawet skrzypnięcie drzwi. Następnego dnia rano wyświęciłam mieszkanie święconą wodą i na drzwiach koło klamki zrobiłam trzy krzyżyki święconą kredą. Od tego czasu mara już nie przycho-dziła“ (AKE UMCS 10).
„Zmora dusiła mnie dosyć niedawno, bo ok. pięciu lat temu. Raz chwyciła mnie w dzień, jak odpoczywałem w stodole po pracy. Usłyszałem jakieś człapanie, ale zanim zdążyłem się zorientować, co to jest, już coś mi zasłoniło
158