112 Resocjalizacja przestępców seksualnych
osobistych o dużym ładunku emocjonalnym, np. „tak naprawdę to odkąd pamiętam, nigdy nie miałem przyzwoitego ubrania”.
Dla skutecznego procesu oddziaływań psychokorekcyjnych najistot-j niejszy jest oczywiście trzeci, czyli najgłębszy poziom otwarcia się. Jest on zarazem najtrudniejszy do osiągnięcia u wszystkich osób poddawanych* oddziaływaniom terapeutycznym, przy czym u przestępców seksualnych trudność ta bywa zwielokrotniona i to z dwóch zasadniczych względów.
Po pierwsze ludzie ci z istoty swego doświadczenia życiowego skłonni są raczej do płytkich racjonalizacji niż do zagłębiania się w swe konflikty moralne. Po drugie zaś charakter koniecznych do wyjawienia w procesie psychoterapii treści dotyczy z reguły najbardziej intymnych przeżyć, które w przypadku przestępców seksualnych spotykają się powszechnie z ostrym społecznym potępieniem, co dodatkowo jeszcze utrudnia ich ujawnienie przez poddawanego resocjalizacji osobnika.
W celu wywołania u poddawanych oddziaływaniom psychokorekcyj-nym osobników owego głębokiego otwarcia się ważne są trzy podstawowe elementy w pracy kierującego przebiegiem procesu resocjalizacji. Pierwszy to sposób stawiania pytań (po niemiecku Fragestellung, w języku tym powstawały pierwsze prace i określenia z dziedziny psychoanalizy). Jest on bardzo ważny, ponieważ cała strategia kierowania wypowiedziami pacjentów polega na dość okrężnym dochodzeniu do tego, co najbardziej dynamizuje postępowanie uczestniczącego w sesjach pacjenta i co stanowi z reguły jego główny problem emocjonalny. Takie ostrożne i wyważone stawianie problemów dyskusji w czasie spotkań terapeutycznych konieczne jest ze względu na stale aktywną ranliwość psychiki większości pacjentów, i to zarówno w sferze świadomości, jak i w podświadomości. Sposób stawiania pytań jest nieco ułatwiony wtedy, kiedy mamy do czynienia z pracą w grupach terapeutycznych, jako że uczestnicy tych grup wzajemnie się stymulują do wypowiedzi i w toku takich „wzajemnych uzupełnień” wypowiadanych myśli krąg intymności wypowiedzi stopniowo się zacieśnia, co doprowadza niejako w sposób naturalny do autentycznego otwierania się biorących udział w sesji terapeutycznej pacjentów.
Drugim ważnym elementem, niezbędnym do spełnienia warunków skutecznej terapii jest wytworzenie odpowiedniej przestrzeni terapeutycznej, którą można zdefiniować jako „wyznaczenie z jednej strony ścisłej roli i dystansu między pacjentem a terapeutą, a z drugiej stworzenie iluzji pozwalającej na przemieszczanie się w czasie i przestrzeni po to, aby umożliwić mechanizm myślenia symbolicznego” (Khan, 1974, s. 25). Bez wytworzenia takiej przestrzeni terapeutycznej nie wystąpi to, co w oddziaływaniach psy-chodynamicznych najistotniejsze, czyli przeniesienie (transferencja) pozwalające na wydobycie urazorodnego przeżycia i „przepracowanie” go wspólnie z pacjentami. Wytworzenie przestrzeni terapeutycznej w przypadku oddziaływań grupowych jest o wiele bardziej złożone, jako że musi w niej zaistnieć niepowtarzalne miejsce dla każdego uczestnika, niemniej jednak taka większa złożoność przestrzeni terapeutycznej zdecydowanie ułatwia wywołanie efektu przeniesienia prowadzącego do symbolicznego przynajmniej otwarcia się osób biorących udział w spotkaniach grupowych.
Elementem trzecim jest Weltaschauung terapeuty, czyli dosłownie biorąc jego światopogląd, na który składają się: (1) wiedza i doświadczenie kliniczne, (2) umiejętność przewidywania reakcji pacjenta (co ma fundamentalne znaczenie w przypadku pracy z pacjentami impulsywnymi), (3) umiejętność powstrzymywania się od przejmowania stanów emocjonalnych i systemów wartościowania od pacjentów.
Ów właściwie ukształtowany światopogląd jest szczególnie ważny w pracy z grupą, kiedy to każdy z trzech uprzednio wymienionych składników jest trudniejszy do wprowadzenia w życie ze względu na większą, naturalną złożoność sytuacji terapeutycznej.
Dla skuteczności oddziaływań psychodynamicznych niezwykle ważna jest umiejętność odróżnienia prawdziwego otwarcia się uczestnika spotkania terapeutycznego od pseudootwarcia, które występuje u jednostek psychopatycznych (jakimi najczęściej są przestępcy seksualni). Jak się bowiem okazuje, sytuacja „ukazywania swego wnętrza” w najintymniejszych nawet przeżyciach stanowić może przysłowiową wodę na młyn dominującego w osobowości psychopatów narcyzmu (por. Pospiszyl, 1995, 2000). Otóż osobnik psychopatyczny, szczególnie wtedy, kiedy znajdzie się w grupie, bardzo szybko skorzysta z okazji, aby popisywać się bądź to swymi „przeżyciami wewnętrznymi”, bądź też swoją „otwartością”. Oczywiście najczęściej ani jedno, ani drugie nie jest autentyczne, dlatego że zarówno owe przeżycia wewnętrzne, jak i na siłę demonstrowane otwarcie, czynione są na pokaz.
Osobnik psychopatyczny, szczególnie inteligentny, potrafi doskonale symulować objawy głębokich przeżyć emocjonalnych w czasie przedstawianych przez siebie zdarzeń i przeżyć, gdyż szybko się orientuje, że objawy wielkiego zaangażowania emocjonalnego w czasie wypowiedzi nadają przedstawianym treściom piętno autentyczności. Umiejętność odróżniania przez prowadzącego terapię autentycznego otwierania się