Cztery razy .zagrzmiało, cztery razy błysnęło i na polanie zamiast królewiczów stały cztery bociany. Boćki zaklekotały żałośnie. Po chwili jednak dobry humor im wrócił i postanowiły, że będą fruwać, zwiedzać świat, a pracować nie będą, bo przecież budowanie gniazda i łowienie żab to bardzo ciężka praca. Jak zaklekotały tak zrobiły. Cały dzień cztery bociany fruwały nad okolicą. Pod wieczór poczuły głód. Postanowiły iść do rybaka i zjeść ryby, które złowił. Rybak jednak na widok ptaków szybko schował ryby. Bociany postanowiły noc spędzić w ciepłej królewskiej stajni, ale stamtąd przegonił ich koniuszy. Głodne i zmęczone wróciły na polanę. Przytuliły się do siebie i zasnęły. Rankiem zmarznięte i głodne postanowiły, że tak dalej być nie może, że trzeba zbudować sobie ciepłe gniazdo i koniecznie zdobyć pożywienie. Cały dzień ciężko pracowały przy budowie gniazda i łowie-niu ryb. Gdy nastał wieczór zmęczone, najedzone, ale bardzo z siebie zadowolone bocianiątka zasnęły. Śniło im się, że na polanę przyszła wróżka Pracusia i odczarowała ich. Jakież było ich zdziwienie, gdy rankiem okazało się, że obudziły się w królewskich łóżkach i ludzkich postaciach. Królewicze szybciutko posprzątali swoje pokoje i pobiegli do kuchni ^grobie śniadanie dla siebie i dla swojej mamy.jGdy królowa prĘjsżjjdr 4o:Ąu4hj$i~-synkowie-przeprosili ją i„obiępalLże^jUż nigdy^rm będą leniuchami. Królewicze 1 dptrzjftrpfilipłoYa. Odtegoczasu^opieroposkoĄ^m^raĘ^szliwbawić. j j! f
15