4 Antą iu*1
«*
Drugi itrona fotografii Tadeusza Peipera i Kazimierza Male-I wicza a trbtcm pdroórt przesianych i Berlina Jalu Kurkowi, ówcawocmu redaktorowi „Glos u Narodu". (Tekst I pńaai rtk| Peipera}.
Zdaje mi się, żc się nie mylę, upatrując w funkcjonowaniu mięini gałki ocznej jeden z czynników, odgrywających ważną rolę w sprawie, która nas tu zajmuje. Oko człowieka zbudowane jest dla wielkich odległości, dla tych odległości, wśród których żył człowiek pierwotny. W zamkniętych przestrzeniach miasta mięśnie motorycznc, biorące udział w procesie akomodacji wzrokowej, znajdują się stałe w stanie przystosowanym do małych odległości, a więc w stanie, w którym pierwotnie znajdowały się bardzo rzadko i krótko, jedynie tylko przy pewnych, specjalnych zajęciach człowieka. Ta przymusowa przemiana stanu niezwyczajnego na zwyczajny wymaga pewnego stałego wysiłku i naturalnie musi być połączona z niezadowoleniem oka. Kiedy człowiek znajdzie się poza miastem, oko odnajduje znowu odległości, do których było pierwotnie przystosowane; mięśnie motoryczne oka powracają do stanu zgodnego z ich naturą; niezadowolenie oka znika i ustępuje miejsca fizjologicznej błogości; widz patrzy z przyjemnością i widzi przyjemnie. Chciałbym powiedzieć: Znaczna część piękna każdego podziwianego krajobrazu pochodzi nie z jego kształtu i barwy, ale z rozkoszy mięśni oka, powracających do swego stanu naturalnego. Te przywileje fizjologiczne przyrody poniżały miasto w oczach człowieka.
Takie były trzy (mniej więcej) szeregi przyczyn, które zasadziły w duszy człowieka niechęć do miasta i nie pozwoliły mu ujrzeć dokoła siebie, tu, najbliżej, w odległości wyciągniętego ramienia, piękna nowego, nic dającego się porównać z żadnym innym, piękna o niewyczerpanym bogactwie zasobów i o zupełnie nieprzewidzianej możliwości wpływów.
W naszych czasach ten niepojęty stosunek człowieka do miasta zaczyna ulegać zmianie. Przyczyna? Powolne zanikanie działania popized-nich przyczyn.
Konflikt między starością instynktów i idei człowieka a nowościami miasta był jedną z podstaw, na której wyrastała wzajemna obcość. Otóż konflikt ten A traci coraz bardziej swe ostrze. A traci je, bo zarówno idee czło
wieka, jak 1 nowości miasta uległy zmianie. Stare idee, poddane nowoczesnej krytyce, wykazały pęknięcia, które uczyniły je dla wielu okazami niezdolnymi do tycia. Dla umysłów zaś, dla których nie straciły one jeszcze
33