4
Dziennik Kurta Riezlera, współpracownika kanclerza Theobalda Bethmanna-Hollwega (wyjątki)
Berlin 29.V.1911
Maroko. Francuzi w Fezie (...) W Auswartiges Amt właściwy pogląd, że od Francuzów otrzymamy przyzwoitą rekompensatę wbrew ich woli, gdy zajmiemy ruchomy zastaw. Kanclerz przedstawił cesarzowi ustny raport, na podstawie memorandum z Auswartiges Amt (...) Leo Delbriick, na polowaniu u którego był on / cesarz/ w Medlitz, powiedział mu, że w Paryżu powiedziano mu, że możemy mieć wszystkie kompensacje kolonialne, jakie chcemy, również jeden miliard (!), jeśli tylko nie będziemy przeszkadzali w Maroku. Cesarz sądził, że powinniśmy złożyć propozycję.
On nie chce posłać tam okręciku. A przecież bez niego nie da rady. Gdy nie podamy swojej ceny, nie otrzymamy nic, poza rwetesem w prasie i wrzawą wojenną.
Berlin 29.VII 1911
W międzyczasie Maroko. Bethmann i Kinderlem muszą dziś do cesarza, który bardzo niezadowolony zatelegrafował do Beth-manna i nakazał powiadomić Kiderlena, że oczekuje, iz ten przedstawi mu raport w Świnoujściu. Tym razem cesarz musi wszystko zatwierdzić (...) Kiderlen nie informuje nikogo, /nawet/ kanclerza ani razu nie poinformował w pełni. Opowiada, gdy mu to pasuje, ale nie gdy jest zagrożony. Bethmann powiedział wczoraj, że chce Kiderlena zarosić wieczorem, ażeby ten powiedział mu wreszcie czego chce.
Berlin 30. VII. 1911
Faktycznie sytuacja wygląda tak: Kiderlen zażądał Konga. Francuzi nie chcą mu go dać. Jego znaczenie dla nas jest wątpliwe. Lindeąuist nie oczekuje po nim wiele, chce Dahomeju. Kiderlen chce jednak dostać to, czego zażądał. Wydaje się, że angielska interwencja ogromnie go zdenerwowała, tak, że po groźbie Lloyda Georga powiedział Cambonowi, że teraz, wobec angielskiej próby zastraszenia, nie może obniżyć swych żądań. Podczas spjstat-niej rozmowy musiał więc Kiderlen powiedzieć Cambonowi, że gdy Francja nie ustąpi, musielibyśmy zażądać koniecznie wyco-