80 EDWARD SAPIR
kamienia i pojęcie spadania, i powiązawszy wzajemnie te dwa pojęcia za pomocą pewnej właściwej naszemu językowi metody formalnej oświadczamy, że „kamień'’ spada. Przyjmujemy naiwnie, że jest to w istocie jedyna dopuszczalna analiza. Jeśli jednak przyjrzymy się sposobom, w jakie inne języki wyrażają ten bardzo prosty rodzaj wrażenia, zauważymy wkrótce, jak wiele można dodać lub odjąć albo zmodyfikować w naszej własnej formie wypowiedzi, nie zmieniając jej zawartości jako sprawozdania z faktu fizycznego.
W niemieckim i we francuskim musimy przypisać słowu „kamień" kategorię rodzaju — być może freudyści umieliby nam wyjaśnić, dlaczego przedmiot ten jest w jednych językach rodzaju męskiego, w innych zaś żeńskiego; w języku Czi-pcwejów nie możemy mówić o spadającym kamieniu nie sygnalizując nieistotnego. zdawałoby się, faktu, że kamień jest przedmiotem nieożywionym. Jeśli oświadczymy, że przypisywanie słowom rodzajów jest pozbawione sensu, Rosjanin może nas zapytać, dlaczego uważamy za konieczne ustalanie w każdym przypadku, czy kamień lub jakikolwiek inny przedmiot rozumiany jest w sposób określony czy nieokreślony, dlaczego zawsze istotna jest różnica pomiędzy „the stonc" i „a stone”. Dla Lenina, podobnie jak dla Cycerona równie dobre jak „the stone falls" byłoby „stone falls”. Indianin z plemienia Kwakiutlów (Kolumbia Brytyjska) będzie sympatyzował z nami, jeśli zacieranie rozróżnienia określoności uznamy za barbarzyństwo, lecz zapyta, dlaczego nie pójdziemy dalej wskazując w pewien sposób, czy kamień jest widzialny czy niewidzialny dla mówiącego w momencie, gdy o nim mowa, i czy jest on bliżej mówiącego czy też osoby, do której się mówi albo jeszcze kogoś innego. „Z pewnością dobrze by to brzmiało w języku Kwakiutlów, lecz my jesteśmy zbyt zajęci!" A jednak kładziemy nacisk na wyrażanie tego, że spada pojedynczy obiekt, podczas gdy Indianin Kwakiutl, w odróżnieniu od Czipeweja. woli uogólniać i formułować twierdzenie, które równie dobrze da się zastosować do jednego, jak i do wdelu kamieni. Nadto nie chce on ustalać czasu spadania kamienia. Chińczyk woli zdanie formalnie minimalne — zadowoliłby się oszczędnym „stone fali”.
Mógłby ktoś powiedzieć, że te różnice analizy są czysto formalne; nie obalają one konieczności podstawowej analizy sytuacji na „kamień" i to, co kamień robi, a czym w tym przypadku jest „spadanie". Lecz ta tak mocno przez nas odczuwana konieczność jest iluzją. W języku nutka wrażenie spadania kamienia analizow ane jest całkiem inaczej. Nie trzeba wyróżniać w nim kamienia, można natomiast użyć prostego słow'a, formy czasownikowej, która w istocie nie jest bardziej wieloznaczna niż zdanie angielskie. Ta forma czasownikowa składa sic z dw'u głównych eremetttbw,^z1 k(bryth«hfJkueujc'ugiJ nin. mch. hih pozycję kamienia albo przedmiotu „kamieniopodobnego”, drugi zaś odnosi się do kierunku „w dół". By uchwycić intuicyjnie charakter tego słowna w języku nutka, załóżmy, że w języku angielskim istnieje nieprzechodni czasownik „to stone" („kamieniować ). odnoszący się do pozycji czy ruchu przedmiotu kamieniopo-