Jeremy Rifkin
Dawniej nowe technologie i wynalazki zastępowały fizyczną pracę człowieka, zamiast którego pojawiały się maszyny; teraz nowe technologie informatyczne obiecują zastąpienie samego umysłu ludzkiego, a myślące maszyny eliminują człowieka w całej gamie zawodów. Implikacje są głębokie i dalekosiężne. Zacznijmy od tego, że ponad 75% siły roboczej w większości krajów uprzemysłowionych wykonuje pracę złożoną z kilku prostych, powtarzalnych zadań. Automaty, roboty i coraz bardziej zaawansowane komputery mogą wykonać wiele, a nawet chyba większość takich zadań. W samych tylko Stanach Zjednoczonych oznacza to, że w najbliższych latach ponad 90 milionów osób spośród ogółu 124 milionów czynnych zawodowo mogą zastąpić maszyny. Aktualne badania wykazują, że mniej niż 5% firm na świecie zaczęło jakieś przygotowania do nowej „kultury" maszyn, więc w następnych dziesięcioleciach należy oczekiwać masowego bezrobocia, jakiego nigdy dotąd nie było1. Mówiąc o znaczeniu zachodzących zmian, Wassily Leontief, wybitny ekonomista i laureat nagrody Nobla, ostrzega, że wprowadzanie coraz bardziej nowoczesnych komputerów umniejszy rolę człowieka jako najważniejszego czynnika produkcji w taki sam sposób, jak wprowadzenie traktorów do rolnictwa najpierw zmniejszyło rolę koni, a potem całkiem je wyeliminowało2.
Wielonarodowe korporacje między młotem a kowadłem rosnącej światowej konkurencji i rosnących kosztów robocizny, chyba są zdecydowane na przyśpieszenie przejścia od pracowników - ludzi do surogatów I maszyn. Ich rewolucyjną żarliwość jeszcze podniecają istotne argumenty wyników księgowych. W Europie, gdzie wzrost kosztów robocizny obarcza się winą za stagnację gospodarki i utratę konkurencyjności na rynkach światowych, firmy pośpiesznie wymieniają siłę roboczą na nowe technologie informatyczne i telekomunikacyjne. W Stanach Zjednoczonych koszty robocizny w ciągu 8 lat potroiły się w stosunku do kosztów kapitału. (Choć płace realne nie nadążały za inflacją i nawet spadły, to zasiłki, zwłaszcza
Koniec pracy koszty opieki zdrowotnej, wydatnie wzrosły.) Chcąc obniżyć koszty i poprawić marżę zysku, firmy coraz częściej zastępowały pracę ludzką maszynami. Typowym przykładem jest firma Lincoln Electric w Qeveland, produkująca silniki dla przemysłu, która ogłosiła plany wzrostu swoich wydatków na zakup maszyn i urządzeń w roku 1993 o 30% w porównaniu z rokiem poprzednim. Asystent dyrektora naczelnego, Richard Sobow, wyraził sposób myślenia w swoim środowisku mówiąc: „Zanim zatrudnimy nowego pracownika, najpierw inwestujemy w środki trwałe"3.
Choć korporacje wydały w latach 80. ponad bilion dolarów na zakup komputerów, robotów i innych automatów, to dopiero w latach 90. te ogromne wydatki zaczęły się zwracać dzięki wzrostowi wydajności, obniżce kosztów robocizny i rosnącym zyskom. W czasie, gdy zarząd firmy usiłował wszczepić nowe technologie do tradycyjnych struktur organizacyjnych i procesów produkcyjnych, nowoczesne narzędzia informatyczne były prawie bezużyteczne i nie można było w pełni wykorzystać ich możliwości. Teraz korporacje restrukturyzują stanowiska pracy po to, by spełniały wymogi kultury nowoczesnych technologii.
Re-engineering szaleje we wszystkich korporacjach zarażając nawet najbardziej opornych dyrektorów. Firmy szybko dostosowują swoją strukturę organizacyjną do wymogów informatyki. Likwidują niektóre szczeble tradycyjnego zarządzania, zawężają kategorie zadań roboczych, tworzą grupy robocze, szkolą personel na różnych poziomach kwalifikacji, skracają i upraszczają procesy produkcji i dystrybucji oraz administrację. Rezultaty są imponujące. W Stanach Zjednoczonych ogólna produktywność skoczyła o 2,8% w roku 1992, co było największym wzrostem od 20 lat4. Taki wielki skok oznaczał masowe redukcje zatrudnienia. Michael Hammer, były profesor MIT oraz główny inicjator restrukturyzacji stanowiska pracy, twierdzi, że
21
i Stanching łhe Loss of Good Jobs, „New York Times" 31.01.1993 s. Cl.
Wassily Leontief, National Perspectme: The Definition ofProblems and Opportunities, referat wygłoszony na sympozjum Krajowego Stowarzyszenia Inżynierów, 30.06.1983 s.3.
i Businesses Prefer Buying Eąuipment to Hiring New Staff, „Wall Street Journal" 3.09.1993.
Prace of Progress: Re-engineering Gives Firms New Efficiency, Workers the Pink Slip, „Wall Street Journal" 16.03.1993 s. 1.