68 SKĄD NA ZIEMIACH POLSKICH WZIĘLI SIE SŁOWIANIE?
y»w wraki d>pn« hondowiu w kierunku południowym. Równolegle ms^poub i imirii kkalmdi grup ludności kukury aemiichowskni. dac-Idei i owch. W efekoe. w połowie V w doszk) do wyktystałizowama się dwóch (kuvd odbmrrw słowian: kukury praskiej oraz pieókowskiej, odnoszonych do zn—ego ze źródeł pisanych podziału na Sldawinów i Antów. Zapewne tez suRsewopeiBcy Wenedowie wchodzili w kontakty z ludami miejscowymi Ich efektem mogło być przekazanie własnej nazwy Słowianom. Ten okres ktysufizagi Słowian miałby trwać, zdaniem Godlewskiego, do około 520 r., liedy to ąe źródeł pisanych dowiadujemy się o prowadzonej z niebywałym ii u i—i In iii A«|wiy Słowan w różnych częściach Europy (par. K. Godłowski 1999. 20001
Koncepcja a znalazła w następnych larach konsekwentne rozwinięcie w pracach Mkhada Parczewskiego (196fta. 1988b), który zaprezentował model kultury « oraz najwcześniejsze fazy jej rozwoju. W nurcie tym mieszczą się badania Marka Duiinicza (2001) nad Słowiańszczyzna Północ
no-Zachodruą wskazujące na aosunkowo późne, bo sięgające przełomu VIII i IX w. objęcie tych terenów zorganizowaną akcją osadniczą.
V przeszłości fbonułowano tez koncepcje umieszczające siedziby Słowian w innych czękiadi Europy i Azji. Ich autorami są archeolodzy, językoznawcy oraz |«>iiaiaii aP nauk przyrodniczych. Poglądy te nie zyskały jednak szerszego uznam i pozostają na poboczu Równego nurtu dyskusji. Wśród koncepcji radykalnych znalazła się i taka. że Słowianie jako etnos nigdy nie i ■run h a nazwą tą w źródłach bizantyjskich zaczęto określać od VI w. barbarzyńcom- napie rających na Bizantyjczyków wzdłuż linii Dunaju (F. Cutta 2001).
W dyskusjach nad pochodzeniem Słowian duży udział od lat mają językoznawcy. ich poglądy odzwierciedlają opisane wcześniej dylematy archeologów'. W świetle tej grupy danych równie dobrze można doszukiwać się Słowian w dorzeczu Dunaju, na terenach położonych na zachód od środkowego Dniepru. rak i ma obszarach między Odrą i Wisłą. Niektórzy stwierdzają wręcz, że za pomocą danych językoznawczych me da aę rozstrzygnąć podstawowych problemów dotyczących pochodzenia tego łudu. Uznawany przez wielu za rozstrzygający w tej kwesta materiał hydroraniczny ma bowiem, zdaniem części językoznawców, inrioenropejski charakter, a najstarsze nazwy etniczne są najczęściej pozbawione jakiejkolwiek informacji o językowej przynależności ludu akaekanego daną nazwą (H. Popowska-Taborska 1991). Charaktery styczne, że tflą najstarszego okresu brak jest jakichkolwiek nazw własnych Słowian, a określenia nadawane im przez kronikarzy, jak choćby wymienieni „Wenedowie". są mułu*łilidrirgn pochodzenia. W opinii językoznawców etnonim .Słowianie moae mfeć różne znaczenia: związane z rdzeniem .ciec, płynąć’ — oznaczałby ■aeakanoów terenów mokrych, ale tez. zdaniem innych, nuesdcańców czystych
tywma arnWw #ad*r imm w wm mgtdzfc «ą nitcpnw r T. L«tw-Spb»-in-i
WWW marna MW. Ł fnilnalri Itm. H Wy W Tkanka IM. OJJ. Mato 1981.
pól (tżn. stępów) lub też Judzi znający słowo', czyli mówiących zrozumiale (w przeciwieństwie do etnonimu .Niemcy", który oznacza mówiących niezrozumiale).
Inni sądzą, że przy pomocy tej grupy danych można udowodnić autochto-nizm Słowian na ziemiach polskich. Najbardziej konsekwentne stanowisko w tej mierze zajmuje od lat Witold Mańczak (1981). .Słowiańskość' - jego zdaniem - jest przede wszystkim pojęciem językowym. Zatem tym. co przysługiwało wszystkim Słowianom był wspólny język. Argumentem na rzecz autodnonizmu Słowian jest, w jego przekonaniu, min. obecność tzw. przesuwki spółgłoskowej (niektóre spółgłoski w językach słowiańskich przetrwały bez zmian, podczas gdy w pragetmańskim brzmią one inaczej). Gdyby zatem Słowianie poznawali np. nazwy rzek z ust Germanów, którzy w tym czasie mieliby zasiedlać znaczne terytoria ziem polskich, to te nazwy musiałyby brzmieć inaczej. Z tej przyczyny pod nazwą Wenedów upatrywać należy ludów o słowiańskim pochodzeniu. Sprawa nie jest jednak chyba jednoznaczna, ponieważ hydrometria, na którą powołuje się ten autor, nawet w gronie językoznawców ma różną wartość dowodową. Badania etnoarcheologiczne wykazują też, że zachowane nazwy plemienne niekoniecznie odnoszą się do ludów mówiących tym samym językiem. Instruktywny jest przykład Longobardów w drugiej połowie VI w. po zajęciu przez nich Italii: Longobardem był każdy, kto wyznawał prawo zwyczajowe tego ludu. Nazwa ta odnosiła się zatem nie tyle do emosu mówiącego jednym językiem, co do federacji różnych ludów obejmującej zarówno rdzennych Longobardów, jak i członków innych plemion germańskich (w tym Ostrogotów), ale także Rzymian. Słowian czy ludów koczowniczych. Powstaje zatem pytanie: jak dalece w przypadku Słowian sytuacja w tym Względzie była odmienna? Kontrowersji rtie budzi natomiast pokrewieństwo grup językowych słowiańskiej i bałtyjskiej. choć dodać wypada, że obserwacja ta nie ułatwia osadzenia tych ludów w ich pierwotnych siedzibach.
Żywo dyskutowany jest też fakt zastanawiającej mobilności Słowian u progu wczesnego średniowiecza. W skrajnych przypadkach przyjmowano wersje o przemieszczaniu się przez kontynent europejski bez mała całych ludów słowiańskich, które zasiedlały terytoria Europy opustoszałe po migracjach plemion germańskich i koczowniczych. Ale nawet wędrówki ludów, które w opinii kronikarzy miały być krótkim epizodem ich dziejów, znaczone były przystankami trwającymi, jak wykazują badania archeologiczne, nawet wiele generacji W trakcie tych postojów dochodziło do nieuchronnego w takich przypadkach mieszania się społeczności lokalnych i germańskich przybyszów. Jednak naj-starszych dziejopisarzy fascynują przede wszystkim ludy germańskie. Tona ich czele stali przywódcy o utrwalonych w źródłach pisanych imionach. Odmiennie ma się sprawa z ludami słowiańskimi. Tylko w wyjątkowych przypadkach imiona ich wodzów zostały zapisane w przekazach kronikarskich. Czy wynikało to z faktu, że przywódców z prawdziwego zdarzenia wśród Słowian było niewielu, czy też, jak podaje Prokop z Cezarei, że żyją oni w Judowładztwie",