J
tylko wybitna działalność geniusza, ale i taki sposób życia, szczególnie wartościowy, który chociaż nie prowadzi do tworzenia dzieł o charakterze trwałym i wyjątkowym, jest pełnym zaangażowaniem się ludzi w samodzielną działalność, przekształcającą rzeczywistość zastaną w jej różnorakich zakresach i w różnoraki sposób.”1
Jeszcze lepiej tę myśl wyraził Antoni Kępiński:
„Potrzeba twórczości — pisze on — to jest narzucania otoczeniu własnej wizji świata, jest jedną z zasadniczych cech człowieka. Nie chodzi tu o jakość twórczości, pracą twórczą może być sprzątanie ulicy, a może nią nie być praca artystyczna czy naukowa. Kryterium różnicującym jest tu poczucie tworzenia, realizowania własnego planu. Podobnie jak historia życia każdej jednostki jest realizacją jej planu genetycznego, tak każda praca twórcza jest przekształcaniem w rzeczywistość własnej koncepcji, a tym samym zostawieniem własnego śladu w otoczeniu.”2
Im rozleglejsze są obszary świata, które mamy zamiar przekształcać według naszego planu, im szersze struktury, które mamy zamiar realizować, tym trudniejsze jest panowanie nad nimi, tym większe niebezpieczeństwo, że uwikławszy się w nie, sami staniemy się igraszką niezależnych od nas sił. Łatwiej zrealizować projekt zmiany dekoracji własnego mieszkania niż ulicy, na której się mieszka, łatwiej przekonać rodzinę niż społeczeństwo, łatwiej być wiernym sobie wtedy, gdy się „rozmawia z samym sobą”, niż wtedy, gdy się jest na mównicy. Słowa zniekształcają to, co się chciało pierwotnie powiedzieć, słuchający naszych słów jeszcze bardziej je zniekształcają przez nieuważne słuchanie, niepełne ich rozumienie, nadawanie im innych treści, niż byśmy sobie życzyli. Jeszcze bardziej przeinaczą to, co było u źródeł, ci, którzy będą nas interpretowali... Wydawałoby się więc, że najbardziej autentyczni powinniśmy być w nastrojach jeszcze nie nazwanych, w odczuciach nie zwerbalizowanych, w intencjach nie zmaterializowanych — albowiem słowa zawsze w jakimś sensie kłamią. Tak jednak nie jest.
„Maksymalną władzę — pisze A. Kępiński — powinno się uzyskać w trakcie marzenia sennego, gdyż w czasie snu wymiana informacyjna ze światem zewnętrznym spada prawie do zera. Tymczasem w subiektywnym odczuciu właśnie wtedy władzę traci się całkowicie, akcja marzenia sennego rozwija się autonomicznie, nie można na nią wpłynąć, jest od nas niezależna.
W przykrych snach moment obudzenia stanowi ulgę, gdyż wraca się do rzeczywistości, na którą ma się jakiś wpływ, choćby niewielki. Porządek marzenia sennego jest bardziej własny niż porządek czuwania, gdyż nie ulega on bezpośrednio presji porządku otoczenia. Tymczasem odczuwa się go jako porządek nam obcy, niejednokrotnie niezrozumiały lub przerażający swą treścią.”3
Najbardziej wewnętrzne procesy naszej psychiki, takie jak tworzenie się obrazów marzenia sennego, zapominanie, powstawanie i wygasanie uczuć, przebiegają — zdaniem A. Kępińskiego — autonomicznie, poza naszą świadomością i nie mamy na nie wpływu, tak jak nie mamy wpływu na syntezę białka w naszym organizmie.
„Nasza świadomość — pisze autor — a z nią wysiłek woli, koncentruje się na styku świata własnego ze światem otaczającym.”4
Praca twórcza umożliwia jednostce ludzkiej jej samorealizację, czyli realizację wszystkich jej życiowych potencji. Zasada samorealizacji, zasada realiza-zacji wszystkich uzdolnień i sił każdej jednostki lu-
25
B. Suchodolski: Problemy wychowania 10 cywilizacji nowoczesnej, Warszawa 1974, s. 71.
! A. Kępiński: Rytm życia, Kraków 1673, s. 142—143.
A. Kępiński: Melancholia, Kraków, S. 164.
* Taraże, s. 166.