w « I XXI widni Ottom* kierunki. Fakty, hubie. "IKlMJOi,
problemu pogłębienia, a nie poszerzenia integracji europejskiej. Ważne byty też obawy o koszty ewentualnego poszerzenia, zwłaszcza w kontekście gigantycznych nakładów na modernizację landów wschodnich (dawnej NRD). Stąd dominowało przeświadczenie, że okres dostosowania do kryteriów kopenhaskich będzie długi i trudny i nie chciano wzbudzać w regionie nieuzasadnionych nadziei.
Ta ostrożna taktyka Niemiec nie zmienia faktu, że od 1992 r. przy. jęcie państw Europy Środkowo-Wschodniej, na czele z Polską, do Wspólnot Europejskich/Unii Europejskiej znalazło się na liście stratę-gicznych celów RFN.
Przyjęcie Polski do UE leżało w sferze żywotnych interesów Niemiec. Oznaczało to bowiem zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i stabilności, i tworzyło wokół RFN pierścień państw przyjaznych i sojuszniczych, a jednocześnie stymulowało rozwój handlu i inwestycji. stwarzało europejskie ramy współdziałania obu krajów na arenie międzynarodowej oraz współpracy i rozwoju na poziomie landów i województw.
Tym samym praktyczny wymiar uzyskała polsko-niemiecka wspólnota interesów, o której mówił minister Skubiszewski.
Po zamurowaniu procesów demokratyzacji nowe władze Czechosłowacji. Polski i Węgier zapowiedziały politykę wzajemnego zbliżenia. Stanęły bowiem przed problemami wymagającymi uzgodnień i wyółriTishnis Do najważniejszych zaliczono: przyszłość Układu War-■swtrirgn, negatywne skutki spadku obrotów handlowych z ZSRR. przyszłość RWPG, możliwość masowej emigracji z ZSRR oraz realizację - złożonych indywidualnie - wniosków ó członkostwo w Radzie Europy i towarzyszenie z EWG. Współpraca polityczna między państwami Europy Środkowo-Wschodniej przeszła przez kilka etapów. Premier Mazowiecki w czasie wizyty w Pradze, w styczniu 1990 r., uzasadnia!
konieczność zbliżeń iii ze względów geopolitycznych pomiędzy ZSRK i Niemcami. W polskich kręgach politycznych przez jakiś cza* popularni bjła koncepcja polsko-czechosłowackiej „unii" albo „konfederacji", już wówczas jednak wśród czechosłowackich elit politycznych dominowały inne poglądy w kwestii przyszłej kooperacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Minister spraw zagranicznych Jim Dientabier i premier Marian fealfa wyrażali obawy, że utworzenie jakiejkolwiek „malej Europy” w regionie utrudni wchodzenie do „Wielkiej Europy”. Już szczyt pafistwśrodlrawoeuropejskich, który odbył się w Bratysławie 9 kwietnia 1990 r„ pokazał zarówno wielotorowość procesów zachodzących w tej części kontynentu, jak i pryncypialne różnice w stanowiskach jego uczestników.
Dyskusja rozpoczęła się od problemu dotyczącego przebudowy bloków wojskowych i formowania nowego systemu gwarancji bezpieczeństwa w Europie, co w efekcie ujawniło całkowicie nowe podejście. Jego rezultatem stała się decyzja o podjęciu starań na rzecz przystąpienia do NATO. W Bratysławie rozpatrywane były także plany współpracy regionalnej i międzyregionalnej. To właśnie doprowadziło do pierwszych zasadniczych rozbieżności. Koncepcja czesko-slowacka zakładali utworzenie dunajsko-adriatyckiej strefy współpracy, do której nie należała Polska. Oznaczałoby to zachowanie przez nią tradycyjnego położenia pomiędzy nowymi zjednoczonymi Niemcami a Związkiem Radzieckim. Żeby tego uniknąć, Polska powinna stać się częścią północnej (albo bałtyckiej) strefy współpracy regionalnej, a Czccho-Siowa-cja byłaby ogniwem łączącym obie części łańcucha.
Taki scenariusz nie znalazł w Polsce zrozumienia. Natomiast „Pen-tagonale" z udziałem Austrii, Wioch i Jugosławii - tak. Na tym etapie było to dla Czecho-Slowacji zdecydowanie bardziej interesującym wariantem współpracy regionalnej niż trójstronne czy dwustronne opcje środkowoeuropejskie.
' „ItenURon ale" obecnie Inicjatywa środkowoeuropejska (ISO (Central European Inltiatlw. CEO - zinstytucjonalizowana forma współpracy ' subregtonalnej państw Europy środkowej l tołudniowo-Wschodntet-
221