to jednak pojawienie się takich pochówków w grobach wybitnych osób było naturalnym do tego przygotowaniem. Świadczy o przenikaniu nowych idei w społeczeństwie ziem polskich. Trzeba wreszcie zwrócić uwagę na możliwość pojawienia się na naszych ziemiach obcych grup ludności, które pozostawią pochówki według własnego rytuału, niekiedy odmiennego od rodzimego.
Wędrówki ludów wywołały poważne ruchy ludności na naszych ziemiach. Jak z przepełnionego rezerwuaru wiele fal rozlało się na zachód i południe. Tam zetknęły się z nową ideologią, jaką było chrześcijaństwo, jeszcze nie podzielone na dwa obrządki, jak to ma miejsce obecnie. Większość ludności słowiańskiej przyjmowała te nowe idee. Tak zrobili Polacy i Czesi. Inne plemiona, a mianowicie Słowianie połabscy, po zaciekłej walce wyginęły doszczętnie.
Szczególnie ważną grupą mającą wpływ na nasze ziemie była ludność bałtyjska: Prusowie i Jaćwingowie. I u nich zarysowała się tendencja zamiany obrządku ciałopalnego na szkieletowy. Możemy to dostrzec na kurhanowych cmentarzyskach obecnej Suwalszczyzny.
Bliżej nie sprecyzowaną drogą przesunęły się przez nasze ziemie grupy ludności germańskiej, Goci i Gepi-dzi, wędrując nad Morze Czarne. Jakkolwiek powszechnie uważa się, że ich pobyt był krótkotrwały, to i oni pozostawili swoje ślady w obrzędowości pogrzebowej, bo człowiek umiera wszędzie. Tak w domu, jak i w czasie wędrówki.
Odpływ' dość gwałtowny części ludności z naszych ziem spowodował jej rozrzedzenie. Zanikają ślady wielu egzystujących cmentarzysk i osad. Zapewne wyludniły się przede wszystkim te obszary, gdzie gleby były gorsze, a życie trudniejsze. Tam gdzie warunki były lepsze, zapeume znaczna część ludności pozostała na miejscu, stanouuąc podstawę do odbudowy dawmego potencjału ludnościowego. Na jej pniu rozwinęły się na nowo związki rodowe, terytorialne i plemienne. Ci, co pozostali, zapewne kultywowali dawne obyczaje, może uzupełniając je jedynie jakimiś przyjętymi naleciałościami obcymi.
Zapewne przy zmniejszonej liczbie ludności zarysował się i pewien regres w życiu gospodarczym kiedyś nadmiernie przeceniany, później chyba niedoceniany. Bezstronny obserwator stwierdzi jednak, że wyroby nawet tak tradycyjne jak ceramika będą jednak stały na niższym poziomie niż w okresie wpływów rzymskich.
Niezmiernie trudne stanie się dla nas, jak i dla wszystkich badaczy tego okresu, odtworzenie ówczesnego życia, a przede wszystkim interesujących nas obrzędów pogrzebowych. Brak jest zupełnie przekazów pisanych i niezwykle mało — jak dotychczas — odkryto pochówków grobowych. Liczniej pojawiają się one dopiero kolo X—XI wieku.
Wreszcie trzeba przypomnieć, że od południa pojawiło się o około 100 lat wcześniej chrześcijaństwo, które obejmowało przede wszystkim Morawy, ale również rozszerzało swe wpływy na obszar południowej Polski, Małopolski i Śląska. Fakt ten spowodował nierówno-mierność występowania nowych sposobów chowania zmarłych.
Wreszcie na wschodzie ludność polska i ruska będą się wzajemnie przenikały, co między innymi w sposób wyrazisty da o sobie znać właśnie na cmentarzyskach.
Podróżnik i kronikarz arabski Ibn Rust tak opisuje obrządek pogrzebowy u Słowian: „Kiedy kto spośród nich umrze, palą go w ogniu, zaś ich kobiety, gdy kto im umrze, krają sobie nożem ręce i twarze. Gdy zmarły zostaje spalony, udają się do niego nazajutrz, biorą popiół z owego miejsca, dają go do popielnicy i stawiają na pagórku. Kiedy nieboszczykowi upłynie rok, biorą około dwudziestu dzbanów miodu, albo mniej lub wią-