Ramzan stoi dumnie w pobliżu trzech trupów. Najazd kamery na zmasakrowane ciała mężczyzn.
- Będziemy zabijać tych szatanów! Bez zastanowienia! - oznajmia Ramzan, nie kryjąc satysfakcji z udanej akcji. Wskazuje ręką na ciało młodego mężczyzny. Obok stoi blada kobieta w średnim wieku, jak się później okazuje - matka chłopaka. Kobieta dziękuje Ramzanowi, że wybawił ją od szatana...
*
- Przepraszam, że dziś u mnie kuchnia rosyjska - śmieje się Makka. - Gdybym wiedziała, że przyjdziecie, zrobiłabym wam czeczeńskie gałuszki! - W drugim pokoju jej mąż popija piwko, oglądając mistrzostwa świata w piłce nożnej. W radiu cichnie czeczeńska lezginka. Zaczynają się wiadomości. Makka ścisza. - No chyba, że was interesuje, jak minął dzień Ramzana? - śmieje się. Z głośników dobiega ciche, lecz powtarzane jak mantra: „Ramzan Kadyrow odwiedził... Prezydent Czeczeńskiej Republiki Ramzan Kadyrow powiedział... Ramzan Kadyrow spotkał się....”. I znów lezginka.
Makka, wesoła czterdziestolatka, opowiada przy kolacji o swoich projektach, poprzez które pomaga kobietom, które straciły bliskich w czasie wojny. Mówi o tym, ile jeszcze jest do zrobienia w powojennej Czeczenii, ilu ludzi potrzebuje nie tylko pomocy materialnej, ale przede wszystkim psychologicznej. Mówi, że ludzie są zirytowani, że zszokowanym moskwianom po ataku na metro w marcu 2010 roku od razu zapewniono opiekę psychologiczną. A tu każdego dnia wybuchy bomb, specoperacje. Ale kogo to obchodzi, że nasze społeczeństwo tym bardziej wymaga pomocy psychologów, psychiatrów - mówi Makka, wierząc jednak, że sytuacja kiedyś się poprawi.
225