Borówka czarna, czernica (Yaccinium myrtillus). Nic tak nie smakuje w upalny dzień na szlaku jak zbierane prosto z krzaka jagody. Jedyną ich wartością jednak jako źródła pokarmu dla ludzi starających się przetrwać w dziczy jest właśnie smak. Można z nich ugotować wspaniały, orzeźwiający kompot. Przed wypiciem powinno się go dobrze schłodzić. Wysuszone jagody można dodawać do ciastek i zup. Brzoza (Betula spp.)*. Dla Indian drzewa są ludźmi, którzy zastygli w bezruchu. Każde należy do jakiegoś szczepu, każde ma swój niepowtarzalny charakter, zupełnie jak człowiek. Kiedy przejmiemy ten sposób patrzenia, brzoza wyda nam się najbardziej przyjaznym spośród „stojących w miejscu ludzi”. Obdarowuje nas przecież dającym ogień drewnem, pojemnikami z kory, klejem, materiałem do budowy schronienia, sokiem, cukrem, jedzeniem, lekami i łubkami usztywniającymi złamane kończyny. Jak już wspominałem w rozdziale o wodzie, wiosną zbiera się z brzozy sok. Można potem zrobić z niego cukier, tak jak z soku klonu cukrowego. Kiedy brakuje innego pokarmu, gromadzi się wewnętrzną korę brzozy, suszy ją, mieie i uzyskuje w ten sposób namiastkę mąki. Z namoczonych młodych gałązek robi się napar, który działa łagodząco przy dolegliwościach żołądkowych. W ten sam sposób można również wykorzystać ususzone liście brzozy. Zrolowane kawałki kory są wyśmienitymi łubkami.
Buk zwyczajny (Fagus syhatica)*, buk amerykański, buk wielkolistny (Fagus grandifolia). Młode bukowe liście połyskujące żółtoszmaragdową zielenią każdego roku są dla mnie oznaką nadejścia wiosny. Stanowią one również doskonały dodatek do leśnej sałatki i wyściółkę, w której można dusić na parze ryby. Pyszne są także kanapki z bukowymi liśćmi, ale prawdziwe bukowe żniwa zaczynają się jesienią, kiedy zbiera się bukowe orzeszki. Jest to najcenniejszy dar tego drzewa. Orzeszki, bogate w tłuszcze i białka, można jeść na surowo i po uprażeniu. Wysuszone miele się, otrzymując mąkę lub namiastkę kawy. Jedyny problem polega na tym, że w porównaniu z innymi orzechami wymagają one dwa razy większego nakładu pracy.
Burak zwyczajny (Beta vulgańs)*. Jak to sugeruje angielska nazwa - Sea beet (burak morski), jest on rośliną typową dla wybrzeży morskich. Uważa się, że właśnie od niego pochodzi czerwony (ćwikłowy) burak uprawny. Części podziemne dzikiego buraka są bezużyteczne, ale liście gotuje się jak warzywa.
Chrzan pospolity (Armoracia rusticana)*. Roślina ta na pierwszy rzut oka przypomina bardzo szczaw tępolistny, ale po lepszym jej poznaniu będziesz potrafił, nawet z daleka, od razu ją rozpoznać. Najszybszym sposobem jej identyfikacji jest wyciśnięcie soku z liści i łodygi. Jeśli jest to właśnie ta roślina, nie ma się co do tego wątpliwości, czuje się bowiem przemożny zapach chrzanu. Tylko wielki miłośnik chrzanu lub smakosz, który jest zatwardziałym samotnikiem, dodaje jego liście do sałatki, ale warto wrzucić jeden liść lub plasterek korzenia do garnka z gulaszem. Uważaj, żeby nie przesadzić z ilością chrzanu, jego moc jest bowiem powszechnie znana. Ususzony, starty na proszek korzeń można również stosować pod postacią okładów jako środek antyseptyczny, ale często przykładany powoduje podrażnienia skóry objawiające się występowaniem rumienia.
Cibora jadalna, migdał ziemny (Cyperus esculentus). Ten gatunek występuje powszechnie w wielu miejscach świata, od stepów strefy umiarkowanej po tropikalne lasy deszczowe. Bulwki tworzące się na korzeniach są odrobinę większe od dużych żołędzi. Przed konsumpcją należy usunąć z nich skórkę. Jada się je surowe lub, jeśli są wyschnięte, gotuje. Można je również ususzyć i zetrzeć na mąkę. Robi się z nich także orzeźwiający napój. Należy je najpierw namoczyć, a potem ugnieść w czystej wodzie. Po wyprażeniu można parzyć je jak kawę (w Polsce próbowano tę roślinę uprawiać - przyp. tłum.).
Cis pospolity (Taxus baccata)*. Cis jest rośliną trującą. Szczególnie silną trucizną są jego nasiona. Świeżego drewna nie wolno używać do produkcji przyborów kuchennych i jako opału, kiedy pieczemy i gotujemy nad ogniem. Miski i łyżki z cisu nie powinny mieć kontaktu z żywnością i wodą pitną. Jego drewno jest mocne i elastyczne. Doskonale nadaje się ono na groty włóczni i harpunów, jest również od dawna wykorzystywane do produkcji łuków (roślina chroniona).
Conopodium majus* (brak polskiej nazwy). Ta niepozorna roślinka z rodziny bal-daszkowatych jest bez wątpienia moją ulubioną dziko rosnącą rośliną pokarmową. Pojawia się wczesnym latem na trawiastych łąkach i obrzeżach lasów oraz przy leśnych drogach, w miejscach, w których promienie słoneczne przenikają przez korony drzew. Nas interesuje korzeń tej rośliny. Pomimo niewielkich rozmiarów części nadziemnej, można czasem znaleźć korzeń prawie tak duży jak piłka golfowa, chociaż najczęściej nie przekracza on rozmiarów laskowego orzecha. Wykopanie korzenia nie jest łatwą czynnością, prowadzi do niego cienka, słaba nitka biegnąca pod kątem dziewięćdziesięciu stopni do łodygi. Z wielką ostrożnością należy posuwać się wzdłuż łodygi, żeby nie przerwać jej i nie zgubić drogi do korzenia. Bez problemu rozpoznasz go: jest kulisty i pokryty guzkami. Kiedy się go ściśnie, spod skórki wychodzi kremowobiałe wnętrze. Smakuje jak skrzyżowanie rzodkwi i laskowego orzecha. Jest cennym składnikiem sałatek. Doskonale smakuje też surowy, jedzony bez żadnych dodatków. Można go gotować, ale nie ma to większego sensu. Wszystko, co trzeba z nim zrobić, to obrać ze skóry przed spożyciem. Cykoria podróżnik (Cichorium intybus)*. Najpowszechniej wykorzystywaną częścią tej rośliny jest zgrubiały korzeń, który piecze się, aż zbrązowieje, a następnie rozciera i parzy jako namiastkę kawy. Taka kawa jest bardzo gorzka. W Europie korzenie cykorii trzymane są w cieple i bez dostępu światła, w ten sposób hoduje się odbarwione łodygi, które są popularnym dodatkiem do sałatek. Możesz osiągnąć mniej więcej to samo, zbierając liście ukryte jeszcze pod powierzchnią ziemi. Młode, delikatne liście można gotować jak jarzyny.
Czeremcha (Padus avium*, P. virginiana, P. serotina). Czeremcha zawiera pru-nasynę, cyjanowy glikozyd, który koncentruje się głównie w liściach i nasionach (jest on szczególnie silny w lata suche i u czeremchy amerykańskiej). Z tego powodu owoce powinny być pozbawiane pestek i lepiej jest gotować je przed spożyciem. Są one zresztą u większości gatunków zbyt gorzkie, żeby można je było jeść na surowo. Zwykle suszę je i dodaję do pemikanu.
89